Strony

środa, 29 stycznia 2014

ღ Rozdział 20 ღ

 - Laura , przemyślałem , to i może po prostu wróć do Gregora. - oznajmił 
Ja w tym momencie zawiodłam się na nim , zawiodłam się strasznie.
- Ale to może być i twoje dziecko. 
- Mało prawdopodobne. I najlepiej będzie jak wrócisz do Gregora.
- Żeby dalej mnie ranił ?! Żeby dalej kłamał , zabraniał ?! A dziecko że by miało takiego ojca ?!
- Dziecko powinnom się wychowywać z ojcem. Mieć pełną rodzinę.
- Nie ! To z tobą chce spędzić resztę życia i to  ja chce abyś był prawnym opiekunem jego. 
On na to nic nie odpowiedział. Podszedł do okna i tam stał może z parę minut po czym oznajmił.
- Nie wiem co będzie dalej z nami Laura. Po prostu nie wiem. - oznajmił i wyszedł
- NIE NAWIEDZĘ SIEBIE ! - wykrzyczałam na cały hotel bijąc lustro
Nie obchodziło mnie , że usłyszą to wszyscy skoczkowie , tata i razem wzięte. Nie obchodziło mnie ,że mam pokaleczone całe ręce i mam je całe zakrwawione , miałam do daleko w dupie. Ktoś wszedł do pokoju , nie miałam nawet chęci podnieść głowę.
- Laura co się stało ? - zapytał, był to na pewno chłopak
- A co miało się stać ?! Wszystko się spieprzyło !
On przytulił mnie , gdy mnie puścił spojrzałam na niego. Był to Thomas Morgenstern.
- Co się stało ? Może pomogę ? - zapytał z taką troską ..
- Jestem w ciąży , ojcem dziecka nie wiem kto jest Gregor lub Kamil. Gregor wyrzucił mnie  z pokoju jak przyszłam do was wczoraj , natomiast Kamil chce abym wróciła do Schlierenzauera , ale ja kocham Kamila. Wszystko by się nie wydało , wszystko było by inaczej gdyby nie Maciek , któremu zaufałam a on wykorzystał to i powiedział Kamilowi. Powiedziała bym , że to Stocha dziecko i by było wszystko okay , a tak popieprzyło się.
On tego wszystkiego wysłuchał uważnie i widać u niego było ból .
- Nie , zabije tego Kota i Gregora ! - i już miał wstawać lecz ja go zatrzymałam
- Proszę nie , z Maćkiem załatwię to sama ..
- Nie możesz rozumiesz , nie możesz się denerwować. - wtedy zobaczył moje ręce. - Boże Laura co się stało ?
Ja tylko gestem kazałam mu spojrzeć za siebie , a on zobaczył stłuczone lustro.
- Ręką ?!
Ja kiwnęłam głową
- Wariatka , zaraz przyjdę.Skoczę tylko po bandaże i wodę utlenioną.- pogłaskał mnie po policzku , wstał i zniknął za drzwiami
Pomógł mi posprzątać szkło.Po siedział jeszcze u mnie chwilę po czym musiał iść na trening. Znowu zostałam sama , znowu ktoś mnie mocno zranił. Chyba nie mam tu czego szukać i wracam do Krakowa. Dziecko .. wychowam sama.  Spakowana i gotowa chciałam się pożegnać tylko z Thomasem i Wellingerem. Napisałam jeszcze to Kamila list :
Kamil !
Ja chciałam Ci tylko powiedzieć ,że to co się wydarzyło tutaj było dla mnie coś wspaniałego. Coś czego nie wiem jak opisać. Popełniłam wielki błąd w swoim życiu.Gdy bym wiedziała jaki jest Gregor nigdy bym się z nim nie związała.Ty byłeś zawsze ze mną , tak bardzo mnie kochałeś a ja tego nie zauważałam dopóki  nie poukładałam sobie wszystko w głowie i zrozumiałam , że kocham Cie tak cholernie mocno i z Tobą chciałam mieć dzieci , a nie z Gregorem.  Tak teraz wiem , że w 99% ojcem jest Schlierenzauer. 
Co się będę rozpisywać. Wyjeżdżam. Masz karierę i na pewno nie myślisz o wychowaniu jeszcze nie swojego dziecka tylko o skokach o zdobywaniu medali , a nie o dziecku. Urodzę je , a potem nie wiem. Być może oddam je do domu dziecka lub wychowam je sama. 
Zapomnij o mnie , znajdź sobie normalną dziewczynę bez problemów , dziecka , szczęśliwa , która nigdy nie myślała o śmierci , żyletkach tylko o tym co jest piękne i kolorowe. 
                                                                       Kocham Cię Laura ღ
Z płaczem położyłam list na stoliku i wyszłam z pokoju. Zapukałam jeszcze do pokoju Thomasa. Cholera czy ja zawsze muszę być w nieodpowiednim momencie.Otworzył mi Gregor - super !
- O Laura chciałem właśnie do ciebie iść. 
- A co chciałeś ?  - nie wiedziałam co odpowiedzieć. 
- Ja chciałem powiedzieć , że ja tego dziecka nie chce. Dla mnie są ważne skoki i tyle.
- Tak jak myślałam , czego można było się spodziewać !- krzyknęłam mu to prosto w twarz
- Daj spokój. - i zaśmiał się ironicznie
- Jest Thomas ? - zapytałam stanowczo
- Ooo , a co to Stoch się znudził ? - zapytał śmiejąc się - Nie ma.
Odeszłam , Schlierenzauer coś jeszcze do mnie mówił , ale ja odeszłam do swojej krainy. Oddałam klucz recepcjonistce i poprosiłam aby powiedziała mojemu tacie , że pojechałam do Krakowa do domu. Otworzyłam duże drzwi i od razu uderzył mnie w twarz silny i mroźny wiatr , lecz miałam to gdzieś. Szłam przed siebie , nagle złapał mnie ktoś za ramię , był to Wellinger. 
- Ej a gdzie ty się wybierasz ? - zapytał 
- Przed siebie , do domu. - odpowiedziałam 
- Jest strasznie zimno .
- To co ?! Boże !
On nic nie odpowiedział tylko odszedł, ja zatrzymałam go. 
- Przepraszam ,po prostu problemy , o których nie za bardzo chce gadać. - powiedziałam patrząc w jego niebieskie oczy 
- Rozumiem 
- To pa. - i przytuliłam go mocno - Spotkamy się jeszcze. - i odeszłam 

Było grubo po 20 , cały ten czas spędziłam na skoczni. Czyli na trybunach , z tego co się dowiedziałam ostatni pociąg do Krakowa o 22. Zmarzłam , ale co tam. Nie martwiłam się zbytnio tym.
- Panienko , widzę panią od południa jak tu pani siedzi.  - oznajmił starszy pan
- Tak jakoś lubię popatrzeć na skocznie. - i nie pewnie się uśmiechnęłam
- Niestety  już zamykamy , jeśli by panienka chciała jutro o 8 skocznia znowu otwarta.
- Jutro już mnie nie będzie. Dobrze idę , dobranoc
- Dobranoc.
Wstałam i szłam już na dworzec. Myślałam o moim życiu , jak przyjmie to mama , czy pomoże mi wychować wnuka. Tak chcę aby był to chłopczyk i może wda się w geny tatusia. Uśmiechnęłam się pod nosem. Nagle usłyszałam jak ktoś mnie woła , odwróciłam głowę , był to Stoch. Szłam w swoją stronę i szłam dalej nie zwracając na niego uwagi.
- Laura zaczekaj ! - i stanął na przeciw mnie Kamil
Ja tylko spojrzałam na niego pytająco.
- Przepraszam , przepraszam , że byłem takim egoistą. Nie chciałem abyś wróciła do Gregora , ale chciałem abyś byłą szczęśliwa i dziecko też. Po przeczytaniu listu myślałem , że cię już nie znajdę rozumiesz, myślałem , że cię straciłem , ale przez okno widziałem jak siedzisz na skoczni ..
- Kamil .. - zaczęłam zachrypniętym głosem - Ja chce abyś był szczęśliwy , zdobywał medale a nie zajmował się dzieckiem !
I podenerwowana próbowałam pójść dalej , lecz Kamil nie pozwolił.
- Laura ! - krzyknął i lekko szarpnął mnie za ramię
- Co?!
I wtedy pocałował mnie , jego wargi były gładkie i delikatne , smakowały jak malina. Rozpłynęłam się..
- Kocham cię i najważniejsze jest dla mnie dziecko . - szepnął i przytulił mnie
- Ja ciebie też , ale na razie muszę pojechać do domu , odpocząć
-Dobrze , ale nie rób nic głupiego. - spojrzał jeszcze na moja zabandażowaną rekę - Ej co się stało ?
- Aa , to to stłukłam lustro , nie chce gadać o tym. 
Ja zostawiłam go i poszłam w stronę dworca...

Nikt nie wiedział , że to dopiero początek kłopotów , bólu i cierpienia...

                                        "Umieć kochać - do tego trzeba ukończyć szkołę cierpienia."

Przychodzę do was z nowym 20 rozdziałem. On mi się szczerze wcale nie podoba taki nijaki .
Alee zimno ! Dobrze , że mam ferie , bo brrr , już drugą herbatkę piję :)
A wy jeszcze nie zamarzłyście ? ;D 
Buziaki i zachęcam do komentowania :***

9 komentarzy:

  1. Ferie....! Ja mam dopiero za trzy tygodnie... :(
    Zaskoczyłaś mnie tym rozdziałem. Laura chyba już zupełnie się pogubiła, straciła nadzieję... a końcówka nie wróży nic dobrego. Eh, zobaczymy.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ej, żeby Laura się nie stoczyła, wiesz o co mi chodzi, żeby nie popadła w depresję czy coś... Ona musi sobie poradzić z tym wszystkim!!! <33
    Nowy rozdział!! http://i-love-ski-jumping.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny jak zawsze! <3
    Mam nadzieję że Laura nic złego nie zrobi! :)
    Ale ta końcówka, troszeczkę mnie przeraziła. Niech w końcu będą szczęśliwi!
    Czekam z niecierpliwością na kolejny
    Buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że Laura wyjeżdża, ale fajnie, bo nie na zawsze, no nie? :D
    Kurczę współczuję jej, jeśli chodzi o rękę xD szkoda lustra! Nie no żartuję !
    Taa, humorek dopisuje po szkole ;) 4 z Fizy i Ja zadowolona. Ale nieważne to, a istotny jest ten rozdział ;) Podziwiam Cię, bo ja nie jestem w stanie dodawać tak często jak Ty :> Cudowny! dlatego czekam na next. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. O boże! Jaki 'nijaki' rozdział? Co ty gadasz!!? To jest świetne, ach! czyli wiemy, że to jednak dziecko Gregorka. Jego reakcja na dziecko pozostawia wiele do życzenia... No, ale niech wybierze Stocha, no! tylko żeby nie zrobiła nic głupiego! Jeeeejku.. końcówka taka słodka, a! no i ten list do Kamila to chyba z 3 razy sobie czytałam, OFMG!
    Czekam na nexty! ^^

    http://another-story-about-ski-jumping.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Aww <3 Brak słów .. Kocham tego bloga , jest MEGA ! Czekam na nowy rozdział , pozdrawiam i zapraszam do mnie ;* http://love-story-bvb.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. BOOOOSKI!!! *-* aww <3
    Jejciu Kamil, dobrze że zrozumiał bo chyba bym nie wiem co zrobiła, jakbym się dowiedziała że ma ją już gdzieś :D
    Rozdział cudny jak zawsze <3
    Z niecierpliwością czekam na kolejny ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Gregor! nie! dlaczego? jego reakcja :< ale i tak go kocham XD ♥ za to
    Kamiś ♥ kochaniutki ;* tylko ta końcówka... Ty to lubisz utrudniać ludziom życie XD nie za dużo już wycierpiała? xd kochaniutka, rozkręcasz akcję coraz bardziej do przodu ;) Pozdrawiam :* :* :*
    i tak jest stanowczo za zimno ;< a ja ferię dopiero będę miała 17... xd

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział cudowny, czyli dziecko jednak jest Gregora. Ciekawe co bd dalej czekam z niecierpliwością i pozdrawiam :-**

    OdpowiedzUsuń