Strony

piątek, 31 stycznia 2014

ღ Rozdział 22 ღ

Obudziły mnie szelesty i ciche śmiechy. otworzyłam oczy i zobaczyłam chłopaków. Spojrzałam odruchowo na budzik 11:00. No to na prawdę pospałam. Zobaczyłam kolejnego wariata czyli Dawida. Kolejny przyjechał , ale mama go tak o wpuściła dziwne. Może nie wróciła. Tego było już za wiele ! Zobaczyłam jak Thomas przegląda moje staniki.
- Thomas . - krzyknęłam cicho
- Co ? - zapytał
- Zostaw to . - i wstałam z łóżka
Oczywiście obudził się Kamil , głośnie śmiechy chłopaków i moje krzyki na Morgensterna mogły obudzić wszystkich. Thomas latał po pokoju z moim stanikiem , a ja skakałam aby mu go zabrać.
Stoch spojrzał na nas dziwnie.
- Thomas proszę oddaj. - powiedziałam zrezygnowana skacząc , próbując odzyskać mój ulubiony stanik
On pokręcił głową na znak ,  że nis z tego.
- Kamil ... - zaczęłam
On uśmiechnął się i wzruszył ramionami klaszcząc.
"Obrażona" udałam się do łazienki przebrać w normalne ciuchy. Odświeżyłam się , uczesałam i gotowa wyszłam z łazienki. Weszłam nie pewnie do MOJEGO pokoju , byłam przygotowana na wszystko , ale tego się po nich nie spodziewałam.
- Dlaczego wy malujecie Dawida? - zapytałam zamykając za sobą drzwi
- Bo on jest dziewczynką hehehe - odpowiedział Piotrek
Ja tylko zaśmiałam się pod nosem i usiadłam przy mim biurku, planując zrobić sobie lekki makijaż.
- Kamil daj mi ten puder. - powiedziałam
- Ja ci zrobię makijaż. - zaproponował zabierając parę kosmetyków.
- Nie , nie mój drogi , ja sama.
Po 15 minutach byłam pomalowana , natomiast chłopaki dalej malowali Dawida.
- Wiecie , wy chyba zamierzacie potem to zmyć nie ? - zapytałam patrząc ze skwaszoną miną na makijaż Kubackiego 
- Nie podoba ci się ? - zapytał zawiedziony Wellinger
- Nie fajny , tylko na dole jest mama , i ja nie chce aby ona dostała zawału czy coś.
- Spokojnie ... - powiedział Thomas malując mu kredką lamę na policzku , chodź bardziej przypominało to świnię
Zostawiłam ich i zeszłam na dół. Mama siedziała przy stole i piła kawę.
- Hej mamo ! - przywitałam się
- Hej ,a dlaczego na górze tak głośno.
- Co na śniadanie ? - zmieniłam szybko temat
- Kanapki zrobiłam , są na stole.
Zajadałam się kanapkami myśląc jak wypędzić stąd chłopaków tak aby mama nie zobaczyła. Usłyszałam jak ktos schodzi ze schodów - super !
- Laura jak to się zmywa ?! - zapytał schodząc z dołu Thomas , a za nim Wellinger , Kamil , Piotrek.
Spojrzałam na mamę , a ta gapiła się na nas zaskoczona.
- Laura , co to ma byc ? - zapytała
- Nie , no nic , przyjaciele mnie odwiedzili. - i wymusiłam uśmiech
Mama pokręciła głową.
- Dzień dobry . - powiedzieli razem i grzecznie
- Witam młodzież. O Kamil ! - i uśmiechnęła się - Fajnie , że odwiedziliście Laurę. Ja nie przeszkadzam. - wstała i poszła
- Co wy chcecie ? -zapytałam zła
- Bo my nie wiem jak się to zmywa.
- Wspaniały makijaż ? - zapytałam ze śmiechem
Pokiwali głowami. Odeszłam od stołu i poszłam na górę. Dawid siedział , od razu zaczęłam się śmiać i nie mogłam w ogóle przestać .
- Nie śmiej sie tylko mi to zmyj. Za chwile mamy pociąg to Zakopanego , musimy zdążyć na trening o 16. - powiedział zły Dawid
Ze śmiechem poszłam do łazienki z Dawidem. Z trudem udało mi się zmyć ten przecudowny makijaż ale udało się.
- Odkupujecie mi kosmetyki . - powiedziałam sprzątając resztki cieni , pudrów itp.
- Odkupimy i to lepsze . - powiedział Piotr
- Pewnie jesteście głodni , chodźcie , idziemy zjeść coś. - powiedziałam i wyszliśmy z pokoju
Przygotowałam im kanapki , które smakowały im.
- Ej , Laura może pojedziesz z nami ? - zaproponował Kamil
- Hmm , no nie wiem ... nie chce narażać dziecka ... - powiedziałam
- Prosimy , będziemy się o ciebie troszczyć. - powiedział Thomas
- Okay , ale tylko do Zakopanego. - powiedziałam
Poszłam się spakować , a chłopaki zostali w kuchni. Mam nadzieję , że nie zrobią takiego bałaganu.

Staliśmy właśnie na dworcu i czekaliśmy na nasz pociąg , który miał nadjechać. Po 5 minutach przyjechał a my do niego wsiedliśmy. Droga minęła szubko i o 15:00 byliśmy już w hotelu. Chłopaki szybko się przebrali i pobiegli na trening, natomiast ja byłam w swoim pokoju. Zapukał ktos do drzwi , powiedziałam ciche proszę. Do pokoju wszedł Gregor .
- Co ty tu robisz ? - zapytałam
- Dlaczego wszyscy wiedzą o twojej ciąży ?! - krzyknął
- O co ci chodzi ?! - zapytałam
- Niszczysz moją karierę ! Wszyscy huczą , że to moje dziecko !
- Bo jest twoje ! - powiedziałam - Dlaczego ty go nie chcesz ? - zapytałam ze łzami
- Bo nie jestem gotowy ! Bo ... nigdy cie nie kochałem. - te ostatnie słowa zabolały mnie najbardziej , najbardziej co mogło.
- A jednak przyznałeś się... - Wyjdź !! - krzyknęłam , a on wyszedł trzaskając drzwiami
Nie mogłam w to uwierzyć w to co on powiedział " Nigdy mnie nie kochał " - ciągle to powtarzałam płacząc. To dlaczego ze mną był i mówił " Kocham cię" ? Płakałam tak i płakałam aż nie przyszedł z treningu Kamil. Od razu rzucił wszystko i mnie przytulił.
- Laura co sie stało słońce ? - zapytał z troską
- Nic , tylko przytul mnie.
On ścisną mnie jeszcze mocniej.
- Kochasz mnie ? - zapytałam
- Tak , oczywiście.
- Na pewno ? - i po patrzyłam mu w oczy
- Udowodnić ci ? - otworzył okno i krzyknął Kocham Laurę !!
- Dobra wariacie . - powiedziałam uśmiechając się i ocierając łzy
Leżeliśmy tak w tuleni , aż ja zasnęłam ...
Oooooooooo , ale ja mam wenę ! Kocham moją podłogę <33 :D
I jeszcze pewnie będzie rozdział na weekendzie i już tak często nie dęba się pojawiać , bo szkoła :(
Zazdroszczę wam ferii :)
Och , jutro PŚ ♥ Kto ogląda ?

Hahahahahahahahaha NIE MOGĘ -  https://www.facebook.com/photo.php?v=541889095923138
Łapcie Gregorka na noc xD Ja uciekam , paa <33



czwartek, 30 stycznia 2014

ღ Rozdział 21 ღ

Kolejny dzień w moim domu. Wczoraj przyjechałam bardzo późno i od razu położyłam się spać. Mama była zaskoczona moim przyjazdem , ale nie zamęczała mnie pytaniami.  Wstałam z cieplutkiego łóżka , ubrałam się i zeszłam na śniadanie.
- Hej córciu , przygotowałam naleśniki z czekoladą. - powitała mnie ciepło mama.
- Ooo , wiesz co kocham. - i szeroko się uśmiechnęłam.
Mama nałożyła mi naleśników , a ja zjadłam je ze smakiem.
- Córcia pewnie wiesz o co chce ciebie zapytać ... - zaczęła mama
- Dlaczego przyjechałam do Krakowa.
- Dokładnie.
Doskonale wiedziałam , że nie ma sensu kłamać mamę. 
- Mamo ... - zaczęłam
Spojrzała na mnie pytająco.
- Może zacznę od początku tylko usiądź. - ona zdenerwowana usiadła na sofie
Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam opowiadać.
- Mamo , zaczęło się wszystko niewinnie , nic wam nie mówiłam ,sama wiesz zaraz byś histeryzowała. Może z miesiąc byłam związku z Gregorem , musisz go znać Gregor Schlierenzauer. No i wiesz miłość sratatata i w ogóle .. wiesz o co chodzi. I był sylwester , Gregor zdradził mnie , ale on początku wyjazdu zaprzyjaźniłam się mocno z Kamilem. On był przy mnie i tak jakoś wyszło , że jesteśmy razem.Tylko ja jestem w ciąży z ... Gregorem. - tutaj popłynęły mi łzy - Przyjechałam tutaj do domu , chciałam odpocząć ... - i nie pewnie spojrzałam na matkę.
Ona siedziała i tak jakby wszystko sobie uświadamiała. Za pewne była w szoku.
- Mamo wszytko okay? - i złapałam ją za ramię
- Tak , tylko, ty w ciąży ? - i spojrzała mi w oczy
- Ja na prawdę nie chciałam aby tak wyszło.
-Boję się co na to ojciec,przecież jak on się dowie , że ten cały Gregor cie zdradził to ja nie wiem , i jeszcze jego dziecko ... - powiedziała ze łzami
- Miejmy nadzieję , że będzie okay.
Przytuliłam się do matki.Potrzebowałam jej wsparcia i w ogóle. Cieszę się , że chociaż ona zaakceptowała to.
Po obiedzie poszłam do swojego pokoju.Kamil dzwonił do mnie wiele razy  , ale ja teraz chciałam odpocząć , odpocząć od wszystkiego. Leżałam tak na łóżku i patrzyłam się w mój biały sufit. Nagle zapukał ktoś do drzwi , powiedziałam ciche proszę , do pokoju weszła mama.
- Córciu , przepraszam cię bardzo ,ale muszę pojechać do firmy , wrócę późno .. - powiedziała i pogłaskała mnie po głowie
- Dobrze mamo , idź.
Pożegnałyśmy się i wyszła.
Zegar wybił godzinę 21:00. Leżałam właśnie w salonie i oglądałam jakąś komedie chociaż ona w ogóle mnie nie śmieszyła. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Trochę się przestraszyłam , ale poszłam otworzyć. Byłam bardzo , ale to bardzo zaskoczona. w progu stali - Thomas , Piotrek , Kamil , Andreas i to co mnie w ogóle zaskoczyło i trochę zdenerwowało to Maciek.
- A co wy tu robicie ? - zapytałam z uśmiechem
- Odwiedzamy naszą księżniczkę i przyszłą mamę. - powiedział Piotrek
- Aha , Maciek już wszystkim wygadał. - powiedziałam zła
- Laura nie win go. I tak wszyscy wiedzą . - powiedział Kamil
Gestem pokazałam aby weszli od razu rozgościli się sami. Jedni już byli w kuchni i grzebali w lodówce , jedni skakali po mojej sofie i zajadali popcorn. Kamil natomiast siedział grzecznie przy szklance wody , a Maciek stał w kącie. Postanowiłam do niego podejść.
- Maciek , czego powiedziałeś Kamilowi o dziecku.
- Tak na prawdę Agata mnie zostawiła , rozumiesz. Jest mi cholernie ciężko. A Julita to było , tak , że ona się cały czas do mnie kleiła.
- Wybaczam ci Maciek , a ty teraz bierz cztery litery i idź do niej .
- Masz rację. - i wyszedł biegiem
Gdy się odwróciłam salon miałam wywrócony do góry nogami. Byłam wkurzona , bo jak mama wróci będę miała przerąbane.
- Do jasnej cholery co wy robicie !!! - krzyknęłam na cały dom
Wszyscy się popatrzyli na mnie i stali jak te słupy i gapili się na mnie jak na wariatkę.
- Co się lampicie ! Ma być wszystko posprzątane , a Morgenstern ma jeszcze bonus , bo to on tu wszystko rozpierdolił i wyciera podłogę. - i dałam mu buziaka w policzek
- No eej , za co ? - powiedział oburzony.
- Wiesz za co. Mop jest za drzwiami w prawo. - i szeroko się uśmiechnęłam 
Przeszłam do chłopaków w kuchni. Kamil dalej siedział grzecznie i uśmiechał się pod nosem. Piotrek i Andreas zajadali sie moimi waniliowymi lodami.
- To wy nie jedliście nigdy ? - zapytała kiedy brali kolejny kęs do buzi
Oni pokręcili głowami.
- Ja pierdole... - powiedziałam pod nosem - Słuchajcie !! - wrzasnęłam - Kiedy ja spokojnie pójdę z Kamilem na górę macie posprzątać ten burdel !
- A Kamil to co ? - powiedział oburzony Thomas wycierając podłogę
- On tylko siedział. - powiedziałam i u uśmiechnęłam się
Pociągnęłam Kamila za rękę i poszłam z nim na górę. Oczywiście Morgenstern musiał jeszcze mi dopiec.
- Tylko tam góry nie roznieście ! - krzyknął
- Wycieraj ! - krzyknęłam
Poszłam ze Stochem do mojego pokoju. Bardzo się za nim stęskniłam.
- Kochanie , przepraszam. To ja ich tu ściągnąłem. - i pocałował mnie w usta
- Daj spokój , za to salon będzie lśnił. - i uśmiechnęłam się
- Czego nie odbierałaś moich telefonów ? - zapytał smutny
- Przepraszam , ale tak jakoś. - i dałam mu buziaka w policzek
Leżeliśmy w tuleni na moim miękkim i wygodnym łóżku. Nic nie rozmawialiśmy , wystarczyło nam , że jesteśmy obok siebie.
- Laura ... - zaczął Kamil
Ja spojrzałam w jego oczy.
- Kocham cie. - i pocałował mnie 
Oderwałam się od Kamila poniewaz usłyszałam krzyki z góry.
- Kotek , chyba idesprawdzic co oni tam robią. - powiedziałam
- Idę z tobą.
Zeszliśmy na dół. Zobaczyłam jak Morgenstern drze się o mopa z  Andreasenem.
- Yyy, nie macie problemu z głową ? - zapytałam
Oni spojrzeli na mnie.
- Debilu i widzisz ?! Musiałeś się drzeć ?! - krzykną Thomas wydzierając mopa Wellingerowi
- To twoja wina buraku !
- Przestańcie ! O co chodzi ? - zapytałam
- Bo ja chciałem jeszcze umyć ci kuchnie to się ten debil przykleił do mnie . - powiedział zły Morgenstern
- To nie mogliście razem ? - zapytałam
Po kręcili głowami.
- Ja nie wiem kto was wszystkich , nawet ciebie Kamil - i spojrzałam na niego - wziął was na skoczków.Wy na prawdę macie coś z głową. Te się biją ..A kuchnie posprząta Andi ponieważ on tam jadł , ale posprząta z Piotrkiem.
Thomas udając smutnego i obrażonego poszedł do kąta i tam usiadł.
Grubo po północy wszyscy położyli się spać. Miałam tylko jeden wolny pokój więc trójka wariatów spała w jednym ja natomiast z Kamilem ...

Taki luźny i bezsensowny rozdział dla was. W ogóle mi się on nie podoba ;//
O ferie sie już mi kończą :((
Buziaki ;***
polecam również i ten blog -  http://jeden-czlowiek-tyle-szczescia.blogspot.com/

środa, 29 stycznia 2014

ღ Rozdział 20 ღ

 - Laura , przemyślałem , to i może po prostu wróć do Gregora. - oznajmił 
Ja w tym momencie zawiodłam się na nim , zawiodłam się strasznie.
- Ale to może być i twoje dziecko. 
- Mało prawdopodobne. I najlepiej będzie jak wrócisz do Gregora.
- Żeby dalej mnie ranił ?! Żeby dalej kłamał , zabraniał ?! A dziecko że by miało takiego ojca ?!
- Dziecko powinnom się wychowywać z ojcem. Mieć pełną rodzinę.
- Nie ! To z tobą chce spędzić resztę życia i to  ja chce abyś był prawnym opiekunem jego. 
On na to nic nie odpowiedział. Podszedł do okna i tam stał może z parę minut po czym oznajmił.
- Nie wiem co będzie dalej z nami Laura. Po prostu nie wiem. - oznajmił i wyszedł
- NIE NAWIEDZĘ SIEBIE ! - wykrzyczałam na cały hotel bijąc lustro
Nie obchodziło mnie , że usłyszą to wszyscy skoczkowie , tata i razem wzięte. Nie obchodziło mnie ,że mam pokaleczone całe ręce i mam je całe zakrwawione , miałam do daleko w dupie. Ktoś wszedł do pokoju , nie miałam nawet chęci podnieść głowę.
- Laura co się stało ? - zapytał, był to na pewno chłopak
- A co miało się stać ?! Wszystko się spieprzyło !
On przytulił mnie , gdy mnie puścił spojrzałam na niego. Był to Thomas Morgenstern.
- Co się stało ? Może pomogę ? - zapytał z taką troską ..
- Jestem w ciąży , ojcem dziecka nie wiem kto jest Gregor lub Kamil. Gregor wyrzucił mnie  z pokoju jak przyszłam do was wczoraj , natomiast Kamil chce abym wróciła do Schlierenzauera , ale ja kocham Kamila. Wszystko by się nie wydało , wszystko było by inaczej gdyby nie Maciek , któremu zaufałam a on wykorzystał to i powiedział Kamilowi. Powiedziała bym , że to Stocha dziecko i by było wszystko okay , a tak popieprzyło się.
On tego wszystkiego wysłuchał uważnie i widać u niego było ból .
- Nie , zabije tego Kota i Gregora ! - i już miał wstawać lecz ja go zatrzymałam
- Proszę nie , z Maćkiem załatwię to sama ..
- Nie możesz rozumiesz , nie możesz się denerwować. - wtedy zobaczył moje ręce. - Boże Laura co się stało ?
Ja tylko gestem kazałam mu spojrzeć za siebie , a on zobaczył stłuczone lustro.
- Ręką ?!
Ja kiwnęłam głową
- Wariatka , zaraz przyjdę.Skoczę tylko po bandaże i wodę utlenioną.- pogłaskał mnie po policzku , wstał i zniknął za drzwiami
Pomógł mi posprzątać szkło.Po siedział jeszcze u mnie chwilę po czym musiał iść na trening. Znowu zostałam sama , znowu ktoś mnie mocno zranił. Chyba nie mam tu czego szukać i wracam do Krakowa. Dziecko .. wychowam sama.  Spakowana i gotowa chciałam się pożegnać tylko z Thomasem i Wellingerem. Napisałam jeszcze to Kamila list :
Kamil !
Ja chciałam Ci tylko powiedzieć ,że to co się wydarzyło tutaj było dla mnie coś wspaniałego. Coś czego nie wiem jak opisać. Popełniłam wielki błąd w swoim życiu.Gdy bym wiedziała jaki jest Gregor nigdy bym się z nim nie związała.Ty byłeś zawsze ze mną , tak bardzo mnie kochałeś a ja tego nie zauważałam dopóki  nie poukładałam sobie wszystko w głowie i zrozumiałam , że kocham Cie tak cholernie mocno i z Tobą chciałam mieć dzieci , a nie z Gregorem.  Tak teraz wiem , że w 99% ojcem jest Schlierenzauer. 
Co się będę rozpisywać. Wyjeżdżam. Masz karierę i na pewno nie myślisz o wychowaniu jeszcze nie swojego dziecka tylko o skokach o zdobywaniu medali , a nie o dziecku. Urodzę je , a potem nie wiem. Być może oddam je do domu dziecka lub wychowam je sama. 
Zapomnij o mnie , znajdź sobie normalną dziewczynę bez problemów , dziecka , szczęśliwa , która nigdy nie myślała o śmierci , żyletkach tylko o tym co jest piękne i kolorowe. 
                                                                       Kocham Cię Laura ღ
Z płaczem położyłam list na stoliku i wyszłam z pokoju. Zapukałam jeszcze do pokoju Thomasa. Cholera czy ja zawsze muszę być w nieodpowiednim momencie.Otworzył mi Gregor - super !
- O Laura chciałem właśnie do ciebie iść. 
- A co chciałeś ?  - nie wiedziałam co odpowiedzieć. 
- Ja chciałem powiedzieć , że ja tego dziecka nie chce. Dla mnie są ważne skoki i tyle.
- Tak jak myślałam , czego można było się spodziewać !- krzyknęłam mu to prosto w twarz
- Daj spokój. - i zaśmiał się ironicznie
- Jest Thomas ? - zapytałam stanowczo
- Ooo , a co to Stoch się znudził ? - zapytał śmiejąc się - Nie ma.
Odeszłam , Schlierenzauer coś jeszcze do mnie mówił , ale ja odeszłam do swojej krainy. Oddałam klucz recepcjonistce i poprosiłam aby powiedziała mojemu tacie , że pojechałam do Krakowa do domu. Otworzyłam duże drzwi i od razu uderzył mnie w twarz silny i mroźny wiatr , lecz miałam to gdzieś. Szłam przed siebie , nagle złapał mnie ktoś za ramię , był to Wellinger. 
- Ej a gdzie ty się wybierasz ? - zapytał 
- Przed siebie , do domu. - odpowiedziałam 
- Jest strasznie zimno .
- To co ?! Boże !
On nic nie odpowiedział tylko odszedł, ja zatrzymałam go. 
- Przepraszam ,po prostu problemy , o których nie za bardzo chce gadać. - powiedziałam patrząc w jego niebieskie oczy 
- Rozumiem 
- To pa. - i przytuliłam go mocno - Spotkamy się jeszcze. - i odeszłam 

Było grubo po 20 , cały ten czas spędziłam na skoczni. Czyli na trybunach , z tego co się dowiedziałam ostatni pociąg do Krakowa o 22. Zmarzłam , ale co tam. Nie martwiłam się zbytnio tym.
- Panienko , widzę panią od południa jak tu pani siedzi.  - oznajmił starszy pan
- Tak jakoś lubię popatrzeć na skocznie. - i nie pewnie się uśmiechnęłam
- Niestety  już zamykamy , jeśli by panienka chciała jutro o 8 skocznia znowu otwarta.
- Jutro już mnie nie będzie. Dobrze idę , dobranoc
- Dobranoc.
Wstałam i szłam już na dworzec. Myślałam o moim życiu , jak przyjmie to mama , czy pomoże mi wychować wnuka. Tak chcę aby był to chłopczyk i może wda się w geny tatusia. Uśmiechnęłam się pod nosem. Nagle usłyszałam jak ktoś mnie woła , odwróciłam głowę , był to Stoch. Szłam w swoją stronę i szłam dalej nie zwracając na niego uwagi.
- Laura zaczekaj ! - i stanął na przeciw mnie Kamil
Ja tylko spojrzałam na niego pytająco.
- Przepraszam , przepraszam , że byłem takim egoistą. Nie chciałem abyś wróciła do Gregora , ale chciałem abyś byłą szczęśliwa i dziecko też. Po przeczytaniu listu myślałem , że cię już nie znajdę rozumiesz, myślałem , że cię straciłem , ale przez okno widziałem jak siedzisz na skoczni ..
- Kamil .. - zaczęłam zachrypniętym głosem - Ja chce abyś był szczęśliwy , zdobywał medale a nie zajmował się dzieckiem !
I podenerwowana próbowałam pójść dalej , lecz Kamil nie pozwolił.
- Laura ! - krzyknął i lekko szarpnął mnie za ramię
- Co?!
I wtedy pocałował mnie , jego wargi były gładkie i delikatne , smakowały jak malina. Rozpłynęłam się..
- Kocham cię i najważniejsze jest dla mnie dziecko . - szepnął i przytulił mnie
- Ja ciebie też , ale na razie muszę pojechać do domu , odpocząć
-Dobrze , ale nie rób nic głupiego. - spojrzał jeszcze na moja zabandażowaną rekę - Ej co się stało ?
- Aa , to to stłukłam lustro , nie chce gadać o tym. 
Ja zostawiłam go i poszłam w stronę dworca...

Nikt nie wiedział , że to dopiero początek kłopotów , bólu i cierpienia...

                                        "Umieć kochać - do tego trzeba ukończyć szkołę cierpienia."

Przychodzę do was z nowym 20 rozdziałem. On mi się szczerze wcale nie podoba taki nijaki .
Alee zimno ! Dobrze , że mam ferie , bo brrr , już drugą herbatkę piję :)
A wy jeszcze nie zamarzłyście ? ;D 
Buziaki i zachęcam do komentowania :***

poniedziałek, 27 stycznia 2014

ღ Rozdział 19 ღ

Dwa dni odpoczynku i dalej wyjeżdżam. Tata się mnie pytał czy nie chce zostać w domu , ale ja miałam ważne sprawy do załatwienia. Ubrałam się w kurtkę i razem z mim tatą poszliśmy na miejsce zbiórki.Przywitałam się ze wszystkimi oprócz Maćka. Tak jeszcze się na niego gniewam. Postanowiłam się zapytać co i jak.
- Rozmawiałeś z Agatą ? - powiedziałam oschle
- Tak. Powiedziała , że mi wybacza , a ty nie powinnaś o tym doskonale wiedzieć. - odpowiedział
- Mam tyle problemów na głowie , nawet nie miałam jak się z nią skontaktować. Sorry , że wtedy tak dostałeś ode mnie , ale byłam na ciebie wkurzona.- i dałam mu całusa w pliczek
- Rozumiem. Może powiesz mi co gnębi ? - zapytał
Nie wiedziałam czy powiedzieć mu o ciąży. Ostatecznie postanowiła mu powiedzieć , ale nie tutaj tylko jak dojedziemy w Zakopanem.
- Powiem , ale nie tutaj w Zakopanem. - i uśmiechnęłam się
- Dobra. - po czym odwzajemnił gest i wsiadł do busa , który właśnie nadjechał
Droga minęła szybko i śmiesznie. Z Kamilem rozmawiałam całą drogę. O 12:00byliśmy na miejscu. Weszliśmy do hotelu , odebraliśmy klucze i kierowaliśmy się w stronę naszych pokoi. Ja pokój dzieliłam z ni kim innym jak z moim Kamilkiem. Rozpakowałam się , zmęczona podałam na łóżko.
-Kochanie , dzisiaj mamy wolny dzień , może spędzimy go .. no wiesz .. - i uśmiechnął się łobuziarsko i zaczął muskać moja szyję
- Zapomnij kochany. - i dałam mu namiętnego buziaka w usta
- Foch . - i odwrócił się do mnie plecami. Zaczęłam go łaskotać , niestety nic nie pomogło.
-Nie gniewaj się .. - i zrobiłam oczy ze szreka
- Wiesz , na ciebie nie sposób się gniewać. - i pocałował mnie w czoło
Leżeliśmy wpatrując się w sufit. Nagle zaskoczyłam goi pocałowałam go znienacka.
- Ooo , jak słodko . - skomentował
Ja wystawiłam mu tylko język.
- Idę się odświeżyć. - oznajmiłam
- Może pomóc ?
- Zboczeniec. - i rzuciłam w niego poduszką
On roześmiał się. Gdy miałam wychodzić z wanny zorientowałam się , że nie mam ręcznika. Owinęłam się w biały puszysty ręcznik i wyszłam. Oczywiście Kamil przejechał mnie od góry do dołu.
- Hmm , chętnie bym ci to ściągnął. - oznajmił i uśmiechnął się cwaniacko
- Boże , co za zboczeniec , z kim ja jestem ! - krzyknęłam śmiejąc się
Wzięła ubrania i poszłam sie przebrać. Po 15 min wyszłam z łazienki.
- Ja zaraz przyjdę.- powiedziałam  całując go w usta
On kiwnął tylko głową , a ja wyszłam. Kierowałam się do pokoju Maćka. Obiecałam mu , że  powiem , to mu powiem , czuje , że mogę mu zaufać. Zapukałam leciutko ,usłyszałam ciche proszę. Weszłam , Maciek leżał na łóżku z laptopem ,Piotrka nie było.
- Wreszcie jesteś. Ile ja ci wiadomości wysłałem.O co chodzi co się stało ? - zapytał zamukając laptop i siadając na łóżku
- Wiesz , raczej nie będę owijać w bawełnę , jestem w ciąży. - wtedy u niego zobaczyłam ogromne zaskoczenie - nie , wiem kto jest ojcem dziecka Kamil czy Gregor  niech to zostanie między nami. - powiedziałam , a jedna łza samotnie spłynęła po moim policzku
-Wiesz ... nie spodziewałem się. - przytulił mnie , bo widział jaka jestem przerażona i zarazem załamana.
- Dobra , ja idę , pa. - i ucałowałam go w policzek
Weszłam do mojego pokoju , Kamila nie było , czyli poszedł do Miętuska grać w karty razem z Piotrkiem. Postanowiłam pójść na długi spacer. Szłam , śnieg padał nieubłaganie, ale mi tonie przesadzało. Doszłam tak aż na skocznie. Akurat z treningu wracali Niemieccy skoczkowie.W oddali już rozpoznałam Andreasena . Usiadłam na ławce i zamyśliłam się. Poczułam ciepłe miętowe powietrze , podniosłam głowe i oczywiście był to Wellinger.
- Hej , wszystko gra , jesteeś taka smutna.
- Wiesz , czasem w życiu są chwile załamania. - i uśmiechnęłam się lekko
- Mi możesz powiedzieć. - i złapał mnie na rękę
- Wiesz spieszę się muszę iść.
On uśmiechnął się pocałował mnie w pliczek i odszedł. Siedziałam jeszcze chwilę , po czym postanowiłam wrócić do hotelu , z powodu mrozu ,który już szczypał w twarz. Weszłam do budynku, od razu poczułam ciepłe i przyjemne powietrze. Udałam się do pokoju , otworzyłam drzwi. Zobaczyłam Kamila jak stoi odwrócony do okna i nawet się nie odwrócił.
- Kamil wszystko gra ? - zapytałam podchodząc
- Nie. - powiedział oschle
Byłam zaskoczona jego zachowaniem. Chciałam go pocałować przytulic , ale on lekko mnie odepchnął.
- Kamil co się dziej. - zapytałam
- Kiedy zamiar miałaś mi powiedzieć ? - zapytał patrząc mi w oczy
- O czym ?
- O dziecku ! - krzyknął
- Ja , skąd to wiesz ?
- Nie ważne. No proszę odpowiedz mi na moje wcześniejsze pytanie.
- Bałam sir rozumiesz , cholernie się bałam , że mnie zostawisz. Miałam ci powiedzieć po zawodach tutaj w Zakopanym.
- Kto jest ojcem dziecka ?
-Nie wiem , ty albo Gregor. 
- Taa , fajnie. Wiesz muszę się przejść , a możesz sobie też i pójść do Andreasena , już on ci jak widziałem dotrzyma,a towarzystwa. - i wściekły trzasną drzwiami.
Stałam tak i patrzyłam się w jeden punkt płacząc. Tak głęboko w sercu myślałam , że Kamil zaraz wróci uśmiechnięty , pocałuje , przytuli i powie będzie dobrze , lecz tak nie było. ,Mijały godziny , minuty i sekundy , ale on nie wracał i zapewne nie wróci na noc. Zegar wskazywał godzinę 22:45. Postanowiłam powiedzieć Gregorowi o dziecku. Tak jak wyglądałam tak udałam się do pokoju Gregora. Zapukałam nie pewnie.Usłyszałam proszę. Weszłam, zobaczyłam Thomasa jak leży na łóżku i czyta jakąś gazetę natomiast Gregor siedział i przegladał coś na laptopie.
- Laura , co się stało ? - zapytał pierwszy Morgi , na co Gregor oderwał się od sprzętu i popatrzył na mnie
- Mam sprawę do Gregora, możesz na chwilę wyjść ?
On kiwnął głową i wyszył.
-Co się stało ? - zapytał z taka troską jaką jeszcze u niego nie widziałam
- Jestem w ciąży ... prawdopodobnie ty jesteś ojcem dziecka
-Co?! - i wstał Jak to ?!
- Nie moja wina ! - powiedziałam wściekła przez łzy
- Ja nie chce tego dziecka , rozumiesz. Najważniejsze są dla mnie skoki , a nie dziecko ! Idź , idź , ja muszę to przemyśleć.
Nie ty jeden - poyślałam
Wyszłam bez słowa. Weszłam do pokoju , ale mojego ukochanego nie było. Wszystko to stało się przez Maćka. Jemu nie można ufać , cie chce z nim zaczynać wojny , ale jak sam chciał. Jutro sie z nim policzę.
Cała noc nie zmrużyłam oka , dopiero nad ranem udało mi się przysnąć. Usłyszałam czyjeś kroki odwróciłam się , był to Kamil, w środku cała się radowałam , że wrócił , nic mu nie jest.
- Nie chciałem cię obudzić. - oznajmił
-Nie , i tak nie spałam.
- Laura , przemyślałem , to i ....

Ha ,nie ma to jak przerwać w najlepszym monecie <3 Możecie mnie udusić za to coś na górze , bo on nie miał taki wyjść.
Rozdział pisany na podłodze hahahahaha ♥ :D
BARDZO WAŻNE PYTANIE : Kto z was lubi siatkówkę  ? Pisać w komentarzu ;) 
Buziaki ;***

niedziela, 26 stycznia 2014

ღ Rozdział 18 ღ

Obudziłam się była dokładnie 8:00. Wypis miała mieć o 9 , czyli miałam jeszcze godzinę na ogarnięcie się. Poleżałam jeszcze chwilkę , po czym zaczęłam się przebierać. Małe poprawki i było okay ,nie , wcale nie był okay. Od środka rozwalało mnie wszystko. Nie wiedziałam jak ja dalej sobie poradzę. Czyje to dziecko ? Nie będę teraz wykonywała testu , nie chce zabić dziecka , chodź tak bardzo go nie chce , ale nie mogę .. Jak ja powiem wszystko Kamilowi ? Zostawi mnie , na pewno .. a Gregor ? Tutaj zacznie się dopiero .. u niego będę miała przesrane.
Po moich rozmyśleniach , czekałam na Kamila. Po jakimś 10 minutowym czekaniu wszedł do sali.
- Cześć kochanie , przepraszam , że tak późno , ale twój tata pytał się gdzie idę , musiałem coś wymyślić . - i pocałował mnie w usta na powitanie
- Nic się nie stało. - i odwzajemniłam gest
- To co idziemy do domku , nie ?
- Tak. - i nie pewnie uśmiechnęłam się
Gdy dostałam już wypis kierowałam się ze Stochem do hotelu , w którym spędzimy tylko dzień , jutro jedziemy do swoich domów , a za dwa dni znowu do Zakopanego. Cała drogę myślałam czy powiedzieć chłopakom ? Dokładniej Gregorowi i Kamilowi. Oczywiście musiałam , bo ciąży się raczej nie ukryje . Tylko kiedy , teraz czy jak przyjedziemy do Zakopanego ? Musiałam sie głębiej zastanowić .. do wieczora.
- Ej , czego nic nie mówisz ? - zapytał się mnie Kamil , ściskając mocniej moja rękę , którą trzymał
- Jakoś tak ...- i pocałowałam go w policzek
- Coś cię gnębi , ja to wiem. Janie wiem o czymś ? - zapytał patrząc mi w oczy
- Wszystko okay. - ale wzrok spuściłam na dół
Od podniósł moją głowię do góry i spojrzałam mu w oczy.
- Kochanie cokolwiek by się nie stało będę  przy tobie rozumiesz . - i dokładnie na przejściu przytulił mnie
- Kochanie , dziękuję , ale wiesz ja chce żyć. - i uśmiechnęłam się
Szybko i zwinnie przeszliśmy na drugą stronę i weszliśmy do hotelu. Zamówiłam sobie gorącej czekolady. Po wypiciu zawartości poszłam eis odświeżyć. Nalałam sobie do wanny gorącej wody i zanurzyłam się . Teraz mogę spokojnie myśleć. Najbardziej chyba przerażały mnie trzy sprawy. Pierwsza to Kamil - Nie odejdzie ode mnie ? Druga to Gregor - Jak mu powiem to ja nie chce nawet myśleć. A jak by to było jeszcze jego dziecko , to koniec. I trzecia najgorsza sprawa RODZICE - ja nie wiem jak oni na ta zareagują , a jeszcze na ojca dziecka ..
Po godzinnym siedzeniu w wanie postanowiłam wyjść. Chłopakom powiem w Zakopanym.
- Kochanie myślałem , że się utopiłaś w tej łazience . - i uśmiechnął się
- (  Nawet nie wiesz jak bym chciała ) - Oj , chciałam się odprężyć. - i pocałowałam go namiętnie w usta
- Mmmm , za co to ?
- Za to , że jesteś i mam nadzieje , że będziesz. - i położyłam głowę na jego torsie
- Będę , co ty gadasz Laura . - i przytulił mnie całując mnie w czoło
- Zobaczymy czy będziesz .. - pomyślałam - Kocham cię.
- Ja ciebie też kotek , ja ciebie też.
Reszta dnia minęła spokojnie czyli na leniuchowaniu...

Przepraszam , przepraszam , że taki krótki , ale teraz nie pisałam na podłodze hehehehe :D
Następne już będą dłuższe i ciekawsze , bo ten taki nijaki ;/ ! ;* U was też zimno i pada śnieg , ślisko i w ogóle ? Bo u mnie tak , brr <3 Już trzy herbatki wypiłam :)
Kurczę , Kamilek stracił koszulkę lidera , ale jeszcze ją odzyska ! ;3
Buziaki ;* Aha i jedna ważną rzecz , nie będę odpisywała na komentarze jak wcześniej , ponieważ z każdym dniem liczba czytelników wzrasta jak i komentarzy ( za co bardzo wam dziękuje , kocham ♥ ) i nie odpisze wszystkim , mam nadzieję , że wybaczycie <3
 

środa, 22 stycznia 2014

ღ Rozdział 17 ღ

- Kamil wyjdź do jasnej cholery z tej łazienki ! Ile można siedzieć ?! - krzyknęłam do białych drzwi , za którymi znajdował się Stoch
- Chwila !
- Chwila był cholera 30 minut temu ! - krzyknęłam wkurzona
Wrzeszczałam może z pięć minut po czym wyszedł z niej Kamil. A te jego perfumy ...
- Trzeba było tak wrzeszczeć ? - i wziął mnie na ręce
- Puść , ja muszę iść się ogarnąć , przecież zaraz zawody . - oznajmiłam i pocałowałam go w usta
- A gdzie Agata ? - zapytał stawiając mnie na ziemi
-  Zostawiła kartkę , że nic tu po niej i pojechała z samego rana do Wrocławia.
Udałam się do łazienki. Odświeżyłam się i ubrałam w cieplutkie ubrania. Gdy wyszłam Kamila już nie było , zapewne poszedł już na skocznie. Ja jeszcze chwilkę ogarnęłam się i już miałam wychodzić gdy nagle zemdliło mnie. Pobiegłam do łazienki i zwymiotowałam. Po paru minutach wyszłam z łazienki , zlekceważyłam to ponieważ ważniejsze dla mnie było kibicowanie chłopakom. Na skoczni byłam po paru minutach. Usiadłam sobie na trybunach. Nagle poczułam jak ciepłe powietrze uderza mnie po karku. Odwróciłam się , był to Kamil.- Kochanie , chodź z nami tam na górę . Wiesz jak tam fajnie . - i złapał mnie za rękę
- No dobra .. - powiedziałam i nie chętnie wstałam
Gdy doszliśmy do ich "poczekalni" wszystkich skoczków oczy były zrzucone na mnie. Trochę nie zręcznie się czułam , ale cóż. Usiadłam sobie koło mojego chłopaka oczywiście i koło jakiegoś skoczka lecz nie znałam go. Z tego co pisało na koszulce ,był z Niemiec.
- Hej , jak masz na imię ? - zapytał nie znajomy
- Laura , a ty ?
- Andreas Wellinger , miło mi.
- Kurczę wiedziałam , że cię skądś znam. - i uśmiechnęłam się
On tylko odwzajemnił mój gest. Reszta czasu minęła dobrze , tylko moje samopoczucie coś było ze mną nie tak.Słabo się czułam i mdliło mnie.
- Laura wszystko okay ? - zapytał Kamil , zakładając kask ?
- Tak w porządku. - i nie lekko się uśmiechnęłam
Gdy Kamil poszedł się rozgrzewać przed skokiem , patrzyłam się w jeden punkt czyli okno , na którym było widać skocznie.
- Laura , halo . - ktoś machał mi przed oczami , był to oczywiście Morgi
- A .. tak , tak.
- Wszystko gra , jestes taka blada .. - zaczął
- Nie , na pewno wzystko gra idź lepiej , bo zaraz twoja kolej.
On ucałował mnie w policzek wyszedł. Bardzo się źle czułam. Wzrokiem szukałam drzwi wyjściowych , oczami napotkałam Kota. Od razu coś się we mnie zagotowało.
- Nie raczyłes na wet do niej zadzwonić , pojechac. - powiedziałam przez zęby
- O co ci znów chodzi co ?
- O to , że skrzywdziłeś moją przyjaciółkę.
- Co ?
- Nie udawaj cholera , że nie wiesz ! Całowałeś się z Julita przed hotelem , widziała to .
On nic nie odpowiedział , tylko wyszedł trzaskając drzwiami. Mi zrobiło się strasznie słabo chciałam wyjśc , chwiałam się , zauważył to Wellinger.
- Ej , młoda wszystko gra ? - zapytał się i podszedł do mnie
- Słabo mi. - i złapałam się za głowę - Boli nie głowa - i upadłam w jego ramiona , a potem to tylko ciemność 

***
Obudziłam się w niewiadomym mi miejscu. Wszystko było białe , sufit , ściany. Tylko od czasu do czasu słyszałam ludzi. Otworzyłam szerzej oczy i zobaczyłam przy mnie Kamila. 
- Kochanie ... - powiedziałam słabym głosem
- Cii , odpoczywaj. - i pocałował mnie czoło 
Ja lekko uśmiechnęłam się. 
- Kamil .. chce mi sie bardzo pić .. - powiedziałam słabym głosem 
-Zaraz przyjdę .. - i pocałował mnie w usta 
Leżałam i wpatrywałam się w biały sufit. Nagle drzwi się otworzyły myślałam , że to Kamil , ale był to lekarz.
- Witam panią. - przywitał się starszy pan 
- Dzień Dobry . - odpowiedziałam 
- Nic pani poważnego nie jest. Po prostu jest pani w ciąży stąd te wymioty , osłabienie.
- Co?! 
- Spokojnie , po prostu jest pani w ciąży. 
- Prosze nikomu tego nie mówić. 
On kiwnął głowa i wyszedł. 
-Proszę pana , a kiedy mnie pan wypuści do domu  ? - zapytałam
- Jutro rano. - po czym wyszedł 
Leżałam tak na łóżku i nie mogłam w to uwierzyć. A jak to jest dziecko Gregora ? Co ja wtedy zrobię ? Jak ja będe żyła z Kamilem ? Moje myślenie przerwał nadchodzący Kamil 
-Przyniosłem wodę. - odpowiedział 
Ja tylko się uśmiechnęłam .
- Ej , czego jestes smutna. - ipogłaskał mnie po policzku 
-Nie , nie jestem smutna tylko zmęczona.
- Okay , to odpoczywaj ja przyjdę do ciebie jutro.
- Przyjdź rano , bo maja mnie wypisać. 
On uśmiechnął się i dał mi soczystego buziaka. Gdy wyszedł ja leżałam i nie mogłam w to uwierzyć , że ja 23-latka i dziecko. Nie , to nie było planowane i ja go nie chce. Płakałam , nad zwyczajnie płakałam.Czułam się bez silna. Było to bardzo prawdo podobne , że to dziecko  Gregora. Nie chciałam aby coś mnie z nim łączyło , a związek z Kamilem teraz nie ma sensu ... 
Nie wiem , nie wiem czy Kamil , Kamil Stoch , chłopak którego kocham nad zycie wybaczy mi .. wybaczy mi .. 

Przepraszam , że krótki <3  No , ile może byc pięknie i kolorowo w zyciu Kamilka i Laury ? ;D 
Buziaki ;*

niedziela, 19 stycznia 2014

ღ Rozdział 16 ღ

Obudziłam się już jako dziewczyna Kamila Stocha. Nigdy bym w to nie uwierzyła , ale stało się i jestem szczęśliwa jak nigdy. To z nim chce spędzić resztę życia. Zegar wskazywał godzinę 10:00 , Kamil na pewno był już na treningu i wróci po południu. Postanowiłam pójść na śniadanie , ubrałam się i wyszłam z pokoju. Namyślałam się gdy kierowałam się w stronę hotelowej restauracji i wysłałam sms do Morgensterna. Po lubiłam go , na prawdę jest fajny.Na odpowiedź nie musiałam długo czekać i miał się za 10 min. Zamówiłam sobie po tostach i usiadłam przy "moim" stoliku i zaczęłam jeść. Biorąc kolejny kęs tosta przyszedł Thomas.
- Hej , przepraszam ,ale musiałam pomóc szukać telefonu Gregora , on zawsze go gdzieś wsadzi.
- Nie , nic się nie stało. - i uśmiechnęłam się
- No , a co tam u ciebie , coś się zmieniło ? - i odwzajemnił mój wcześniejszy gest
- A , no trochę się zmieniło ... jestem z Kamile, to znaczy jesteśmy razem. - powiedziałam nie pewnie
- To super.
Gadaliśmy o wszystkim i o zawodach , życiu. Oczywiście pech zawsze przy mnie jest i przyszedł właśnie Gregor. Oczywiście kierował się w stronę naszego stolika.
- Witam , mogę się przysiąść ? - i usiadł koło swojego przyjaciela
Ja tylko popatrzyłam się na niego z przymrożonymi oczami ,a on uśmiechnął się.
- Jak ci życie mija ? - zapytał się mnie Gregor
- Normalnie. - odpowiedziałam oschle
- Ej czego się nie chwalisz , że jesteś z Kamilem ? - wtrącił się do rozmowy Thomas.
- Ooo , widzę , że się Laurze układa. - powiedział złośliwie
- Daruj sobie. Dobra idę , pa. - 9 ze złością wstałam od stołu i wręcz pobiegłam do pokoju
Usiadłam sobie na parapecie i rozmyślałam. Przypomniałam sobie , że dawno nie rozmawiałam z Agatą. Sięgnęłam po telefon , który leżał na szklanym stoliku. Wybrałam numer "Agata" , po paru sygnałach odebrała.
- Hej Agacia. Przepraszam , że dopiero teraz dzwonie , ale tyle spraw.
- Hej , spokojnie domyśliłam się. Więc , pogadamy dzisiaj wieczorem z moją mamą już jest w porządku , więc przyjeżdżam do was. Spodziewać się mnie. Nie mów nic Kotkowi , chce mu zrobić niespodziankę.
-  Dobrze , to ja się cieszę i czekam na ciebie. 
Pożegnałyśmy się i rozłączyłam się. Odłożyłam telefon na miejsce i znowu wróciłam na swoje miejsce, ale e słuchawkami. Siedziałam sobie na parapecie i myślałam , słuchając piosenkę. Patrzyłam się w jeden punkt czyli w biały puch , który okrywał wszystko do o koła. Nie zauważyła nawet kiedy do pokoju wszedł Kamil.
- Hej kochanie. - i musnął mnie wszyje , a gdy się odwróciłam cmoknął mnie w usta.
- Hej , już po treningu ? - zapytałam
- Tak , jutro zawody.
Ja tylko pocałowałam go namiętnie w usta, Nasz pocałunek przerwało pukanie do drzwi. Był to Thomas co mnie bardzo zaskoczyło.
- Ja wiem , że przeszkadzam , ale ja cie Laura chciałem przeprosić za to ... wiesz za to co było dzisiaj rano. Czasem nie myślę. Cześć.
- Ale .. - chciałam coś powiedzieć , ale on już poszedł.
Kamil po patrzył sie na mnie pytająco.
- Oj nie ważne , nie musisz być zazdrosny - i pocałowałam go w usta
- No.. .. powiedzmy , że ci wierzę - i odwzajemnił gest.
Do wieczora czas spędziliśmy w pokoju na wygłupach , śmiechach i miłości.
Zegar hotelowy wskazał godzinę 19:00 , film , który oglądaliśmy dobiegł końca i mieliśmy iść na kolację. Doprowadziłam się do porządku i zeszliśmy na dół. Po zakończonej konsumpcji wracaliśmy do naszego pokoju. Już na schodach usłyszeliśmy czyiś płacz. Po paru sekundach zobaczyliśmy , że to była moja przyjaciółka - Agata.Od razu podbiegłam do niej i przytuliłam ją.
- To ja pójdę do Macka. - oznajmił Kamil
Na , to Agata rozpłakała się jeszcze bardziej. Otworzyłam drzwi do pokoju , a ona usiadła sobie na łóżku.
- Skarbie co się stało ? - zapytałam
- On ... byłam już koło hotelu , gdy zobaczyłam Maćka jak całuje się z jakąś dziewczyną.- i rozpłakała się na dobre  
W tej chwili ja kipiałam ze złości. Pocieszałam ją jeszcze chwilę po czym przeprosiłam ją i wyszłam z pokoju. Kierowałam się w stronę pokoju maćka. Bez pukania weszłam i gdy tylko zobaczyła Kota rzuciłam się na niego. 
- Świnia i cham ! Mówiłeś , że to się nie powtórzy ! - krzyknęłam i dałam mu po twarzy
Kamil odciągnął mnie siłą od niego , lecz ja jeszcze z nim nie skończyłam. Próbowałam się Stochowi wyrwac , lecz on był śilniejszy.
- Póśc ! - wrzasnęłam gdy wychodziliśmy z pokoju
- Maciek ja nie wiem o co chodzi , ale ja już pójdę.
On kiwnął tylko głową. Ja szarpałam się jeszcze z Kamilem , to on mnie wziął na ręce , na co ja się jeszcze bardziej wkurzyłam
- Laura , o co chodzi ? - zapytał się mnie Kamil
- Skrzywdził Agatę !
On postawił mnie na ziemi przy już naszymi drzwiami. Agata spała na naszym łóżku. Już wiedziałam jedno - zbadam sprawę z Kotem i Julitą ...

Rozdział troch dłuższy pisany w czasie katastroficznej 1 serii skoków narciarskich. Według mnie zawody powinny zostać odwołane i zgadzam się w 100 % z Dawidem Kubackim , kto oglądał ten wie o co  chodzi. Zawody były nie sprawiedliwe ! Grr ;//



  Mam nadzieje , że liczba będzie ciągle rosła ♥











Piszcie w komentarzch co sądzicie o rozdziale i tych skokach :)
Pozdrawiam i przesyłam buziaczki <3 :***

piątek, 17 stycznia 2014

ღ Rozdział 15 ღ

Trzy dni minęły spokojnie. Kamil miał ostatnio ciężkie dni. Musiał brać się do ciężkiej pracy , bo nie jest zadowolony nad swoją formą. Ciężkie treningi od rana do południa , zawody i tak w kółko. Ja tylko ze spokojem patrzyłam na wszystko. Nie wiem dlaczego  ale zrozumiałam , że tak strasznie kocham Kamila i muszę o niego walczyć , bo ktoś inny może mi go zabrać...
Siedziałam właśnie w swoim pokoju gdy nie spodziewanie wparował do pokoju Maciek.
- Laura pomóż błagam. - powiedział załamany Kot.
- Co się stało ?- zapytałam
- Agata nie może się o tym dowiedzieć rozumiesz . - powiedział naprawdę poważnie
Ja tylko spojrzałam na niego.
- Bo ... bo ja .. no ten ..
- Kot gadaj wreszcie ! - krzyknęłam
- Pocałowałem się z taka jedną Julita , Agata jej nie nawiedzi , ale ona sama tak znienacka to wszystko zrobiła ja ...
- Okay , nie powiem nie dowie się , a ktoś to widział może jeszcze ?
- Chyba nikt ..
- Okay obiecuję , ale jak zrobisz to po raz kolejny , skrzywdzisz ją , to będzie z tobą źle.
On kiwnął głową , pocałował mnie w policzek i wyszedł. Położyłam się na łóżku i zatopiłam się w książce i przez to umknęły mi 3 godziny. Z treningu wrócił właśnie Kamil.
- Hej młoda , jak tam ? - i pocałował mnie w policzek na powitanie
- Oj nic ciekawego. Nudy bez ciebie i w ogóle.. - powiedziałam smutna
- Ej nie bądź smutna. - i pogłaskał mnie po policzku - Jeszcze tylko zawody i dwa dni mam dla ciebie-  i ucałował mnie w czoło
- Okay trzymam cie za słowo . - i przytuliłam go
Stoch położył się koło mnie na łóżku , a ja zaczytałam się ponownie w książkę. Nim spostrzegłam Kamil już smacznie spał , a jego głowa była na moim ramieniu. Nie mogłam się oprzeć , był taki słodki ... musiałam zrobić zdjęcie. Postanowiłam pójść coś przekąsić , więc wstałam i poszłam. Zamówiłam sobie po grzankach z pastą serową. Przy moim ulubionym stoliku siedział akurat Morgenstern , postanowiłam sie przysiąść.
- Hej , mogę. - i wskazałam na stolik
- Jasne , siadaj. Co tam powiesz ciekawego ?
- A nic nudy , jak zwykle. Nie długo zawody więc trochę się będzie działo. - i wzięłam kęs grzanki
- Nom , a Kamil jak tam ?
- Dobrze , czemu pytasz ?
- A tak tylko. - i szeroko się uśmiechnął
Gadałam z nim jeszcze z dobrą godzinę po czym musiałam już wracać.
- Ja już idę. - oznajmiłam wstając z krzesła
- Okay , to do zobaczenia.
- Pa. - podeszłam do niego i ucałowałam w policzek
Weszłam na górę i kierowałam się w stronę pokoju , pech chciała , że musiałam na kogoś wpaść.
- Znów sie spotykamy . -powiedział
- Gregor ? - zapytałam zaskoczona - Sorry , idę już.
- Jak chcesz ... chciałem ci powiedzieć , że Karolina jest wyśmienita i taka .. lepsza od ciebie , żałuje z tobą czasu ...
- Super , życzę szczęścia , cześć.
- Tak szybko sienie żegnaj . - powiedział w swoim języku
Ja nic z tego nie zrozumiała , więc odeszłam i poszłam w swoją stronę. Weszłam do pokoju Kamil jeszcze spał. Nie chcący zrzuciłam swój telefon.
- Jejku , nie chciałam cię obudzić. - powiedziała z troską podnosząc telefon
- Nic się nie stało , i tak już długo spałem. - powiedział troszkę zaspany
Wstał i udał się do łazienki. Ja w tym czasie ogarnęłam trochę pokój gdyż nie wyglądał on satysfakcjonująco. Po zakończonej robocie postanowiłam również wziąć odprężająca kąpiel. Gdy wyszłam z łazienki Kamil leżał na łóżku i oglądał mecz naszej reprezentacji.
- Ile jest ? - zapytałam kładąc się na łóżko i okrywając ciepłą kołdrą.
- 0:0 . - opowiedział
- Wow dużo ...  i tak przegramy ! - powiedziała z uśmiechem
- Śmiesz coś im zarzucać ?! Śmiesz w ich wątpić !? Kara ! - i zaczął mnie łaskotać
- Nie , proszę przestań !
Bo naszej "zabawie" leżeliśmy jeszcze chwilę oglądając mecz.
-Baranie , gdzie tam ! - kibicowałam reprezentacji chodź mogło to wyglądać trochę w druga stronę
- Ooo , jaka kibicka ! - docinał mi Stoch
- Debilu , zamknij się ! - i szturchnęłam go łokciem w brzuch
- Ty , żelku !
Przezywaliśmy się do końca meczu.
- Kamil mam pytanko ...- zaczęłam
- Co tam ?
- Kochasz ją ? To znaczy Laurę. Chcesz spędzić z nią resztę życia , chcesz mieć z nią ślub a potem stado dzieci ? - zapytałam
- Tak , o niczym innym nie marzę. Ona wciąż tego nie widzi co ja do niej czuje ... - powiedział smutny
-Wiesz .. ja też kocham takiego Kamila tylko on jest zaślepiony Laurą
- Poczekaj ja kocham Laure , a ty Kamila. - powiedział poważnie
- To znaczy ?
- Przypadek , nie sądzę ..- Laura kocham cię rozumiesz , kocham od pierwszej chwili gdy cię tylko zobaczyłem ,lecz wiedziałem , że kochasz Gregora i chciałem abyś była szczęśliwa. Traktowałaś mnie tylko ja przyjaciela ...
- Kamil przepraszam. - powiedziałam przez łzy - Ja nie wiedziałam jaki jest Gregor , że potraktuje mnie jak śmiecia. To przy tobie czułam się bezpieczna , tobie mogłam powiedzie wszystko .. kocham cie.Jak mogłam się nie domyśleć , że to o mnie chodzi. Dawałeś mi tyle znaków...
- Heh , o to cała ty. Piękna , kochana , zagubiona i nie ogarniona Laura..Za to cię kocham.
Ja tylko pocałowałam go namiętnie ...
 Już miałam go przy sobie , a ta Laura to byłam ja ..

Czekałyście na to bardzo długo i tak w końcu razem <3
Thomas Morgenstern wyszedł ze szpitala ! ♥ Humorek od razu wraca ;D
Nasz Kamilek na drugim miejscu w Wiśle , wygrał Niemiec. I tak jestem z niego dumna ♥
Rozdział nie należny do super fajnych , bo on nie taki miał wyjść i z góry przepraszam , że krótki , ale brak czasu ;) Wybaczycie ?

Rozdział dedykuje Adusia680 <3
Buziaki ;**


niedziela, 12 stycznia 2014

ღ Rozdział 14 ღ

Obudziłam się na łóżku. Kamil chodził po pokoju i "ogarniał " go.
- Cześć , ja ci się spało. - zapytał Kamil zauważając , że się obudziłam
- Dobrze , chyba. Mam kaca ..
On tylko roześmiał się.
- Trzeba było tyle nie pić. Przyniosę ci jakąś tabletkę. Zaraz wracam. - i pomachał mi wychodząc
Ja siedziałam i próbowałam sobie coś przypomnieć i przypomniałam. Od razu zebrało mi się na płacz i dałam i upust. Kamila jak nie było tak nie ma. On zawsze wie kiedy wyjść. Zastanowiłam się poważnie  po co ja żyję i dla kogo. Moja miłość mnie zostawiła i potraktowała jak śmiecia , rodzice - jak rodzice , ale był Kamil. On mnie nigdy nie zostawił i zawsze był przy mnie. Długie myślenie i żal do Gregora przezwyciężyły i nie chciałam żyć. Może przez to on zobaczy jak ja cierpiałam i będę cierpiała jak znajdę się tam na tym świecie. Weszłam do łazienki , wzięłam z kosmetyczki  Kamila żyletki i zaczęłam się ciąć. zauważyłam kiedy wszedł do łazienki Kamil.
- Laura Boże .. - zaczął zdenerwowany Stoch
- Ja inaczej nie mogłam .. - powiedziałam przez łzy
- To nie jest powód Laura aby się zabijać. Pomyślałaś o rodzicach ? O mnie ? Zadała byś im ból rozumiesz ? Obiecałaś mi , że więcej tego nie zrobisz . - powiedział zawiedziony , ale i zły
- Przepraszam. - i wybuchłam płaczem.
On podszedł do mnie i przytulił mnie.
- Chodź idziemy do lekarzy aby ci to opatrzyli. - powiedział Kamil
- Niee , i co im powiem ,  że się cięłam? Zrób mi to sam.
- Dobra , czekaj chwilę , ale proszę nie rób już tego . Obiecujesz ?  - powiedział
Ja tylko kiwnęłam głową ma znak , że się zgadzam. Nie było go może z 15 minut. Przyniósł bandaż , wodę utlenioną i plastry.
- Jak ty to wszystko dostałeś.
- No trochę trzeba było pokręcić ..
Ja roześmiałam się. Opatrzył mi rękę i pocałował ją , że by nie bolało.
- Tylko co ja powiem tacie jak to zobaczy ?
- Cos wymyślisz. Powinno sie szybko zagoić .
Zegar wybił godzinę 15:00 , Kamil poszedł na trening , a ja siedziałam i rozmyślałam siedząc na parapecie. Dopiero teraz przypomniałam sobie , że wszystkie moje rzeczy są w Gregora pokoju. Kamila nie mogłam wysłać , bo na pewno by się pobili. Wstałam nie chętnie z okna i wyszłam. Zapukałam nie pewnie do drzwi. Otworzył mi on , ale nic do niego nie czułam , teraz tylko żal , bóli złość , a nie - miłość.
- Ja po rzeczy. - powiedziałam oschle
-Laura przepraszam. - chciałm mnie przytulic , ale on dostał ode mnie w twarz
- Nie Gregor , teraz za późno ! Jesteś świnią i chamem ! Potraktowałeś mnie jak śmiecia i proszę ie udawaj , że mnie kochasz!
- Mądra jestes mądra, Tylko pożałujesz , że mnie zostawiłaś rozumiesz !
Jak najszybciej spakowałam swoje rzeczy i wyszłam. Rzuciłam walizkę na łóżko , a ja pogrążyłam się w płaczu.
- Laura co sie stało ? - zapytał się mnie Sroch.
Nawet nie wiedziałam kiedy wrócił .
- Byłam po rzeczy u Gregora... nie chce o tym mówić tylko mnie przytul. - zażądałam
On zrobił to co kazałam. Jego ciepłe ramiona pozwalały mi zapomnieć o całym świecie. Czułam , że po prostu ... kocham go. To on był przy mnie gdy miałam problemy , pierwszy zagadał do mnie w autobusie. Zawsze był przy mnie. Ale on ma tą swoje drugą Laurę , którą kocha. Ja jestem tylko jego przyjaciółką ...
- Kamil ... - zaczęłam nie pewnie
- Hmm ? - i spojrzał na mnie
- Kochasz ta swoją Laurę ?
- Tak , jak cholera tylko ona chyba tego nie widzi ... - i spojrzał na mnie
Ja posmutniałam ...
- Ej młoda co jest ? - zapytał z troską głaszcząc mnie po policzku
- Nie , nie nic. Tak tylko . - i uśmiechnęłam sie lekko
On odwzajemnił gest całując mnie w czoło.
- Co powiesz na spacer ? - zaproponowałam
- Czemu nie tylko ubierz się ciepło bo zmarzniesz.
Wystawiłam mu język i poszłam się ubrać. Gotowi wyszliśmy przed hotel. Kierowaliśmy się na skocznie. Akurat wracali Austriaki. Zawsze mamy wyczucie .. Mijałam się właśnie z Gregorem. Popatrzył sie na nas zło wrogo i odszedł. Ja automatycznie spuściłam głw.
- Laura, nie możesz mu pokazywać , że się martwisz , bo on to będzie wykorzystywał. - powiedział
- Wiem, ale ... to trudne
- Jesteś ślina , dasz radę. - i uśmiechnął się do mnie
Szliśmy w stronę skoczni. Akurat spotkaliśmy Mongersterna.
- O hej a wy gdzie idziecie ? - zapytał wesoło Thomas
- A przed siebie. - i uśmiechnęłam się 
- Na spacer. - dodał Stoch
- Laura , a Gregor nie będzie zazdrosny ? - zapytał Morgenstern
Oczy mi się zaszkliły , ale wcześniej czy później Thomas wszystkiego by się dowiedział więc postanowiłam mu powiedzieć.
- Nie , nie będzie. Zdradził mnie z Karoliną. Wczoraj jak pytałeś się mnie czy idę na imprezę szukałam go i zobaczyłam go z nią - powiedziałam i łzy zaczęły płynąc po moich zimnych od mrozu policzkach
- Przykro mi Laura. Nie wiedziałem ... - powiedział zakłopotany
- Spokojnie , dobra idę do zobaczenia.
- Pa.
Stoch milczał chwilę i zapytał się:
- Tak po prostu mu powiedziałaś ?  Przecież to jest najlepszy przyjaciel Gregora. Wszystko mu powie.
- To co ? Jest mi wszystko jedno.
On tylko objał mnie ramieniem.
Po spacerze wypiliśmy gorącą czekoladę i zaczęliśmy oglądać film. Nagle do pokoju wparował Maciek.
- Maciek czego nie było cie na treningu ? - zapytał z mostu Kamil
- Oj wiesz...kaca takiego miałem ...
Kamil tylko się roześmiał .
-  Maciuś , wiesz Laura będzie mieszkać ze mną ...
- A ja ? - zapytał udając , że płaczę
- Kociaku ty pójdziesz to Miętusia. - powiedziałam wstając i głaszcząc go po głowie
- No dobrze i idę już.
Nie kinęło 10 min jak spakowany pożegnał się z nami i wyszedł. Przypomniałam sobie , że tata prosił mnie abym do niego przyszła do niego. Powiedziałam Stochowi co i jak i wyszłam. Oczywiście jak by , że inaczej pech jest moim bratem i napotkałam Karolinę.
- A jednak dopięłam swego kochana. Mówiłam abyś uważała na niego. - powiedziała milutko
- Spieprzaj. Masz zabieraj go sobie ,  powodzenia tylko uważaj aby cie nie zostawił.
Ona zamknęła się i poszła jak się domyślałam do Schlierenzauera.

Jest rozdział 14 - nudny dość. Jak tam w szkole ? ;D
Uff z Morgim wszystko gra. Jest z nim co raz lepiej ! <3 Tak się cieszę ! :D

Nasz Kamilek jest drugi na najlepszego sportowca roku HURAAA ! ♥
Kto oglądał Gale Sportu ? Już gadać ! 
link - http://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=YHC5yw3XYnY

Buziaki :**


piątek, 10 stycznia 2014

ღ Rozdział 13 ღ

Całe zawody pierwszą i drugą serię wygrał Kamil , a Gregor był drugi. Ciesze się bardzo. Dzisiaj ostatni dzień w roku , czyli Sylwester. Wszyscy wybierają się na imprezę. Od rana siedzę w szafie i szukam jakiegoś dobrej sukienki.
- Kochanie , w każdej będzie ci pięknie. - powiedział Gregor wchodząc do pokoju
- Oj daj spokój , ale trzeba ładnie wyglądać. - i uśmiechnęłam się do niego
On tylko roześmiał się. Zrezygnowana szukaniem usiadłam obok niego a on objął mnie ramieniem.
- Kochanie , a kiedy tak w ogóle to wszystko się zaczyna ? - zapytałam
- O 20 , a co ?
- Nic tylko wnioskuje , że nie zdążę, godzina 12:00 ..
- Laura , spokojnie.
Uśmiechnęłam się i dalej poszłam szukać , a Gregor leżał na łóżku i odpisywał fanom rozmawiając ze mną o wszystkim i o niczym. Po dwóch godzinach męczarni w końcu znalazłam sukienkę . Oczywiście potem zaczęłam się szykować. Mój efekt końcowy uzyskałam po wielu męczarniach.
- Gregor zbieraj się już 19. - powiedziałam poważnie
- No już , już. - powiedział i nie chętnie wstał po czym poszedł do łazienki
Czekałam na niego z 30 min. w końcu przyszedł w garniturze.
- Możemy iść , a mówiłem ci , że ślicznie wyglądasz ? - zapytał i pocałował mnie w czoło
- Dziękuję , ty też niczego sobie. - i uśmiechnęłam się
Zeszliśmy na dół. W sali już kręciło się pół  hotelu. Nigdzie nie widziałam Kamila. Usiadłam sobie przy stoliku gdzie siedziało jeszcze parę innych skoczków. Po paru godzinach zabawa rozkręciła się na dobre. Oczywiście Karolina też była , ale nie zwracała na Gregora większej uwagi ..
Piłam właśnie kolejnego drinka gdy podszedł do mnie Thomas Morgenstern.
- Zatańczysz ? - zapytał nie pewnie
-Jasne. - wstałam i poszłam z nim na parkiet
Po wyczerpującym tańcu usiadłam przy stoliku i sączyłam kolejnego drinka. Wzrokiem szukałam mojego chłopaka , ale nigdzie go nie było widać. Martwiłam się też co z Kamilem. Gdy skończyłam zatańczyłam jeszcze parę razy z chłopakami po czym zaczęłam szukać Gregora. Szukałam go chyba wszędzie , ale ani śladu. Poszłam na górę i ostatnie miejsce gdzie może być to pokój. Uchyliłam drzwi , ale to co tam zobaczyłam  .. Zobaczyłam Schlierenzauera jak całuje się z Karoliną , a ona rozpina mu koszulę.
- Jsteś świnia rozumiesz ! - krzyknęłam ze łzami
Karolina tylko uśmiechnęła się złowrogo , a Gregor stał i się patrzył. Ja bez słowa opuściłam pokój trzaskając drzwiami. Osunęłam się na podłogę i płakałam , aż nie usłyszałam czyiś głosów na schodach. Wstałam szybko otarłam cieknące łzy. Szedł właśnie Morgenstern.
- Hej , Laura idziesz na imprezę ?
- Nie , już nie idę. - powiedziałam z głową spuszczoną w dół.
- Młoda , spójrz na mnie. - powiedział stanowczo
Zrobiłam to nie pewnie.
- Płakałaś ?
- Nie , wydaje ci się. - i wymusiłam uśmiech
- Na pewno wszystko gra ?
- Tak , idź się baw.
On odszedł a ja dalej pogrążyłam się w łzach. Wpadłam na pewien pomysł. Poszłam na dół i ze stołu wziewam butelek czerwonego wina. Wróciłam się , usiadłam sobie na korytarzu gdzie rzadko kto chodził. Piłam i jednocześnie płakałam. Juz doskonale wiedziałam , że Gregor nie siedzi tam na darmo tylko zajmuje sie Karoliną. Żal i ból ściskało moje serce. Gdy butelka zrobiła się pusta postanowiłam iśc do Kamila. Zapukałam lekko się chwiejąc. Otworzył mi on przy którym czułam się bezpiecznie .. Od razu wtuliłam się w jego ramiona.
- Laura co sie stało ? - zapytał z troską Kamil
- A co miało się stać !? - powiedziałam pijana - Mój chłopak pieprzy się z inną ! Zostawił mnie i poszedł przelecieć inną ! - powiedziałam przez łzy
- Laura ..
- Co?! Spieprzyło się wszystko kurwa ! Wszystko !
On tylko przytulił mnie jeszcze mocniej. Staliśmy tak  a ja płakałam jak dziecko za zgubiona zabawką.
- Chodź usiądź. - i pomógł mi usiąść gdyż alkohol dawał się we znaki
- Wszystko będzie dobrze rozumiesz. Musi i będzie uwierz mi. Znajdziesz tego jedynego , z którym będziesz szczęśliwa , będziesz miała stado dzieci ...
- Dziękuję. - powiedziałam juz troche spokojniej
- Za co ?
- Za to , że jesteś. - i dałam mu buziaka w usta , tak dobrze słyszycie w usta
- Laura , a to za co ?
Ja nic nie odpowiedziałam , bo tak na prawdę nie wiedziałam.  Kocham go ? Sama nie wiem ...
- Laura .. - zaczął
Ja tylko spojrzałam na niego swoimi oczami.
- Bo widzisz  ... ja .. się w ... tobie ... - nie dokończył , bo ktoś zapukał do drzwi
Powiedział proszę m a do pokoju wparował Maciek.
- Ja tylko po telefon. - powiedział dość pijany
Wziął telefon i wyszedł.
Leżałam na łóżku z Kamilem. Byłam do niego wtulona a łzy ciągle się pojawiały. 
- Laura , juz nie płacz. - i wytarł kciukiem łzie , która płynęła po poim policzku
Ja tylko się uśmiechnęłam. Nie wiem kiedy , ale zasnęłam razem  z Kamilem...

Uff , w końcu znalazłam dla was czas moje kochane ;* Rozdział nie należy do najlepszych, ale zostawiam wam do ocenienia :)
Rozdział dedykuję : Bożena ; ) , Adusia680 , realowa , Lena Kopp , Lewandowska -Janowicz-Winiarska , Ewka Lewandowska ,Soledad Rodriguez , Ewa Raczyńska , Iga Maliszewska , Julita Szremska ,Julia Szlendak ,Juliana. , Lena Reus , Jagoda Piszczek. , Dzasta Lewandowska - To wy dajecie mi tę siłę i to , że tu jestem. Bez was kochane bym nie dała rady. Jesteście takie kochane i nie wiem naprawdę jak wam się odwdzięczyć. Jesteście tak wspaniałe i nie samowite. Próbuje pisać rozdziały dłuższe czy ciekawsze , ale nie zawsze takie są. 

Widzieliście upadek Thomasa Morgensterna ? Straszne :( 



 - Pacjent znajduje się w stanie krytycznym, ale nie zagrażającym życiu.Morgenstern jest przytomny i odpowiada logicznie na pytania. Najważniejsze będą najbliższe 72 godziny. Przy urazach głowy istnieje duże ryzyko, że stan będzie się pogarszał. Może zawsze dojść do krwawienia .27-letni zawodnik ma ciężkie obrażenia głowy i zmiażdżone płuca - wykazały pierwsze badania wykonane w szpitalu w Salzburgu, dokąd został przewieziony bezpośrednio po wypadku. - Ogłosili lekarze z Salzburskiego szpitala!

Zdrowiej mam 3mam kciuki ♥ :(

wtorek, 7 stycznia 2014

ღ Rozdział 12 ღ

Trzy dni minęły mi bardzo wolno i smutno. Albo płakałam albo siedziałam w pokoju oglądając telewizję. Dzwoniłam do Agaty , ale nie mówiłam jej o całej sytuacji , bo i tak ma wiele na głowie. Gregora często nie ma , albo na treningach lub wychodzi gdzieś i wraca nad ranem. Kocham go , ale czy on mnie też ? Całe dnie myślę o słowach Kamila. Brakuje mi jego uśmiechu , tych jego niebieskich oczów .. Chyba jednak nie ma powodów mu nie wietrzyć. Od początku wydawał się na porządnego mężczyznę więc tak wierzę mu. Tylko nie wiem dlaczego Gregor ma kłamać , nie będę z nim tego tematu poruszać.
Siedziałam na parapecie. Z tego miejsca był cały widok na skocznie. Akurat chłopaki maja trening. Dokładnie Austriaki. Postanowiłam pójść do Kamila. Ubrałam się ponieważ byłam jeszcze w piżamie i wyszłam z pokoju. Przed drzwiami stałam i zastanawiałam się czy zapukać. Po paru minutach odważyłam się. Usłyszałam "proszę" i nie pewnie uchyliłam drzwi. Stoch siedział i jak zwykle i czytał swoją kochana książkę.
- Cześć , może przeszkadzam ? - powiedziała cicho
- Nie , ty nigdy. Co tam ?
- Chciałam cię przeprosić za to , że tak na ciebie nakrzyczałam. Wierzę w twoje słowa ..
- Laura czy ja na takiego wyglądam ?
- Nie ,  i za to cię przepraszam . - powiedziałam a jedna łza samotnie spłynęła po moim policzku
- Młoda już nie płacz. Nie gniewam się , bo na ciebie się nie da gniewać.
- Jest tylko jedna sprawa ..
In tylko spojrzał na mnie z zapytaniem.
- Gregor nie może się o niczym dowiedzieć , że my się dalej kumplujemy...
- Nie widzisz , że ten związek jest chory ? On nie jest dla ciebie. Może ktoś w pobliżu kocha cie taką jaka jesteś ...
- Kamil ja jego kocham. Po prostu teraz wszystko jest na głowie. Za dwa dni zawody , no a potem Sylwester. W tedy wierze , że będzie wszystko okay.
- Jak chcesz ...
Spędziłam jeszcze u niego godzinę po czy musiałam iść po lada chwila przyjdzie Gregor. Weszłam do pokoju a tam zostałam Karoline jak przytula się do MOJEGO chłopaka i płacze.
- A co tutaj się dzieje ? - zapytałam i groźnym wzrokiem spojrzałam na Karoline
- Kochanie spokojnie.
- Jaka spokojnie jak mój chłopak przytula się z jakąś laską ?! - krzyknełam
- Ja nic nie robię przeciwko tobie tylko Laura , tylko Gregor jest moim przyjacielem.Straciłam właśnie chłopaka , który mnie zdradził. - powiedziała smutna , lecz widziałam to coś w jej oczach - Dobrze ja już sobie pójdę i tak mi wiele pomogłeś Gregor. Pa - pożegnała się z nim - Cześć. - powiedziała oschle pijając mnie
- Cześć. - odpowiedziałam , lecz ona pewnie nie słyszała
- Jak mogłaś przyjść nawrzeszczeć nie wiedząc o co chodzi ?! - powiedział do mnie oschle Gregor
- To może spytam sie gdzie ty się podziewasz nocami ?!
On nic się nie odezwał. Wstał z łóżka i podszedł do okna.
- Odpowiesz ? - zapytałam już spokojniej
- Gram z chłopakami w karty , pijemy po piwie ..
- Codziennie ?
- Daj spokój. Musimy się tak kłócić. Kocham cię. - podszedł do mnie i przutulił mnie.
Nie wiem czy jestem jakaś dziwna , ale nie czułam takiej miłości od niego. Było to w stylu " Przytule cię abyś widziała , że cię kocham idiotko " .
- Mar rację. - odpowiedziałam cicho
- Jest Sylwester , a ty wiesz w co się ubierzesz ? - powiedział uśmiechając się
- Nie rozumiem ...
- Wszyscy skoczkowie dzień po zawodach idą na Sylwka.
- Aaa m to spoko. Jakąś sukienkę wynajdę.
On tylko uśmiechnął się. Wieczorem była kolacja i pół hotelu znajdowało się w rejestracji. Siedziałam z Gregorem , Mario i z paru innych chłopaków. Kątem oka zerkałam na Kamila , który siedział z Maćkiem , Piotrkiem i Dawidem. Uśmiechaliśmy się o siebie .. Po zakończonym posiłku poszłam do pokoju.Gregor musiał zostać , trener go wezwał. Postanowiłam przeprosić Karolinę za moje zachowanie. Zeszłam na dół , zapytałam się recepcjonistki gdzie znajduje się jej pokój i ruszyłam do wskazanej drogi. Zapukałam nie pewnie. Po chwili otworzyła mi dziewczyna.
- Dalej przyszłaś na mnie wrzeszczeć ? - powiedziała oschle
- Nie , chciałam cie przeprosić za moje zachowanie. Trochę nie zręcznie wyszło ..
- Aa , to wiesz , nic się nie dzieje. - powiedziała milutko -  Tylko uważaj na swojego chłoptasia , bo go możesz stracić. - powiedziała tym razem oschle
- Coś sugerujesz ? - zapytałam przez zęby
- Tak ! Uważaj na niego ! Taki przystojny i cenny skarb szybko możesz stracić. Więc leć , bo ktoś ci go może zabrać ! - krzyknęła
- Grozisz mi ?! Myślisz , że swoją powalającą uroda , wredną mordą zdziałasz cuda ?! Wątpię ! - krzyknęłam jej prosto w twarz po czym odeszłam
- Pożałujesz ! - krzyknęła ,  a ja jej tylko pokazałam środkowego palca
Szłam do mojego pokoju.Nie mogłam iść do Kamila , bo Gregor jest w Hotelu. Poszłam więc do pokoju. Był tam Gregor , który leżał na łóżku i odpisywał pewnie fanom na pytania.
- Kochanie , mam pytanie ... - zaczęłam kładąc się koło niego
- Tak ? - i spojrzał na mnie
- Czy dla innej , zostawiłbyś mnie. Odszedł ? - zapytałam się patrząc mu prosto w oczy
- Co ci przyszło kochanie do głowy ? Oczywiście , że nie. Tylko ciebie kocham . - i pocałował mnie w usta
- Zdradził bys mnie ?
- Nigdy.
Ja wtuliłam się w jego ramiona. Leżałam tak i leżałam , aż w końcu odpłynęłam do krainy Morfeusza.

Witam was moje kochane Robaczki ! <3 Już zaczęła się szkoła - ja tam się cieszę xD Pierwszy przypał w szkole - zaliczony :D
Nom , a co do rozdziału to mam nadzieje , że wam się podoba. Komentować , oceniać. Jestem otwarta na negatywne lub pozytywne komentarze :)


 " Najbardziej kręci mnie nauka i generalnie Takie , Takie " ♥ :D






Nasz Kamilem wczoraj na 8 miejscu :( 
Ale nie martwmy się on jest zadowolony , a i tak na MŚ jest faworytem <3

No i to by było na tyle :) Kolejny 13 rozdział dopiero na weekend , ponieważ - szkoła :*

Buziaki kochane i miłych dni w szkółce xD 


poniedziałek, 6 stycznia 2014

ღ Rozdział 11 ღ

Obudziłam się w ramionach Kamila. On już nie spał tylko bawił się moimi włosami.
- Jak się spało ? - zapytał
-Dobrze , ale wiesz muszę zaraz iść. - odpowiedziałam
On tylko uśmiechnął się. Ubrałam się wczorajsze ubrania i wyszłam , żegnając się ze Stochem buziakiem w policzek. Weszłam do naszego pokoju i zostałam Gregora.
- Laura , gdzie byłaś ?
- U Kamila , zostawiłeś mnie i poszyłeś do Karoliny.
- Ja cię nie zostawiłem tylko chciałem jej pomóc !
- Obiecałeś , że nie będziesz na mnie krzyczał. - powiedziałam
- Wiesz jednak chyba trzeba wybrać !
- Co , co ty pieprzysz ?!
- Albo jesteś ze mną , albo idziesz do Kamila ..
- Ale ...
- No .. więc ...
- Ciebie , ale z Kamilem mogę się spotykać w sensie przyjacielsko
- Nie. Masz mu iść i powiedzieć , że to koniec przyjaźni, a tylko powiedz , że to ja ci kazałem ...
W tej chwili żałowałam mojego wyboru, ale tak strasznie go kochałam , chciałam z nim być. Łzy cisneły mi sie , ale nie dałam po sobie tego poznać. Wyszłam i kierowałam się w stronę pokoju Kamila. Był tez Maciek więc grzecznie wyprosiłam go , a on wyszedł.
- Laura co sie stało ?
- Nie możemy się więcej przyjaźnić rozumiesz .. .- powiedziałam przez łzy
- Ale ... - zaczął lecz ja mu przerwałam
- Proszę nie pytaj dlaczego .. - łzy całkiem zajęły moje oczy i wszystko widziałam rozmazane
Wyszłam z pokoju. Moje łzy otarłam przed drzwiami do Gregora. Weszłam , ale jego nie było. Pewnie poszedł na trening. Usiadłam na łóżku i nie mogłam sobie tego wybaczyć , że tak zrobiłam ...  Siedziałam tak i siedziałam. Kamil dzwonił , pisał sms , wchodził do pokoju, ale ja nie mogłam , nie mogłam z nim przebywać. W końcu przyszedł Gregor.
- Kochanie , nie płacz. Proszę ...
- Przepraszam , ale .. dlaczego taki jesteś ? - zapytałam
- To dla twojego dobra ..
- Przepraszam , że co ?!
- Miałem ci tego nie mówić , ale Kamil jest tylko twoim przyjacielem , bo on chciał tego no .. przespać się z tobą.
- Co ?!  - w tej chwili nie wiedziałam co mam myśleć. 
- Wierzysz swojemu chłopakowi czy jemu ?
- Tobie. - byłam zaskoczona.
Byłam bardzo zaskoczona. Kamil nie wyglądał na takiego , a te pocałunki i w ogóle to były tylko takie podejścia aby pójść ze mną do łóżka , świetnie. Jak ja mogłam żyć z takim idiotą.
- Gregor , kocham cie wiesz ..
- Ja ciebie też i nie jesteś na mnie zła ?
- Cos ty.Ja ci dziękuję ... - i pocałowałam go namiętnie.
Nasze pocałunki stawały się co raz śliczniejsze i silniejsze aż w końcu moja bluzka wylądowała na podłodze , a po paru minutach jego koszula wisiała na krześle ...

Następnego dnia :

Obudziłam się sama , zegar wskazywał godzinę 10:00 co oznaczało , że Schlierenzauer jest na treningu przed jutrzejszymi zawodami.  Ubrałam się i postanowiłam pójść na śniadanie. Po drodze spotkałam Stocha co mnie bardzo przeraziło , zasmuciło - wszystko na raz,
- Laura zaczekaj ! - biegł na mną ,lecz ja dalej szłam przed siebie nie zwracając na niego uwagi
W końcu dogonił mnie i stanął przede mną.
- Kamil , proszę zostaw mnie !
- Laura , odpowiedz mi na jedno istotne pytanie ..
- Co ? - powiedziała oschle
- To przez Gregora nasza przyjaźń się rozpadła ?
-Nie , to był mój wybór. Nie wiedziałam , że jesteś taką świnią , chciałeś mnie tylko przelecieć. - powiedziałam przez łzy
Zobaczyłam w jego oczach straszne zaskoczenie.
- Młoda , nie wiem komu chcesz wierzyć. Twojemu chłopakowi , który szlaja się nie wiadomo gdzie , w w ogóle się tobą nie interesuje czy mi. Czy ja bym cie kiedyś w życiu skrzywdził , pomagał bym tobie , spędzał z tobą czas. Nigdy cie nie obmacywałem czy coś ..
- Nie wiem , nie wiem komu wierzyć .. Odezwę się .
Wróciłam do swojego pokoju. Na prawdę nie wiedziałam komu mam wierzyć to wszystko przerastało mnie i miałam tego serdecznie dosyć ... Cały dzień spędziłam z pokoju nie licząc wyjść na obiad , kolacje czy po prostu połazić po hotelu. W głowie ciągle maiłam słowa Kamila i te jego szklane oczka gdy to mówił ...

Ble , ble , ble , ble - bez nadzieja ! Mi sie to osobiście nie podoba , ale zostawiam wam do ocenienia. :)


Nasz Kamil zajął dziesiąte miejsce w kwalifikacjach do konkursu Bischofshofen na Turnieju Czterech Skoczni.
I tak jestem z niego dumna ! ♥ 
Buziaki kochane ;**


niedziela, 5 stycznia 2014

ღ Rozdział 10 ღ

Święta z Kamilem to czyste szaleństwo. Już nadszedł dzień w , którym jadę z tatem do Soczi. Agata niestety musiała zostać w Krakowie ponieważ jej mama źle się poczuła.Jestem szczęśliwa , bo dalej spotkam się z moimi przyjaciółmi. Spakowałam się i ruszyłam z tatem na miejsce zbiórki. Przywitał mnie ciepło Kamil i reszta skoczków. Postanowiłam się przemóc i podejść do Gregora , który akurat stał sam.
- Gregor .. - zaczęłam , on spojrzał na mnie
- Kochanie , przepraszam.Przepraszam , że na ciebie nakrzyczałem , jestem debilem.Całe święta myślałem o tobie. Wybaczysz ? - powiedział z nadzieja
- Jasne , że tak kotek. - i pocałowałam go w policzek
- Ej czemu w policzek ? - powiedział zrezygnowany i chciał dotknąc moich ust , ale ja nie dałam
- Nie mogę , tata.
On tylko uśmiechnął się i odwzajemnił mój wcześniejszy gest. Wszyscy wsiedli do autokaru. Ja z Gregorem poszłam na sam tył.Z racji tej , że autokar był duży , tata nie chodził po pojeździe jak wcześniej więc swobodnie przytuliłam się do Schlierenzauerea. Droga mineła nam śmiesznie i szybko. Na lotnisku byliśmy dokładnie za dwadzieścia dziesiąta. Po godzinnym czekaniu był nasz samolot. Lot przebył bez żadnych komplikacji i już o 15:00 byliśmy nad ziemią Rosyjską. Jeszcze raz czekał na nas autokar po czym byliśmy w hotelu.
- Kochanie .. - zaczął Gregor
- Nom .. - i odwróciłam głowę w jego stronę
- Mieszkamy razem w pokoju ?
- Noo , czemu nie.
On pocałował mnie w czoło i odszedł. Po odebraniu kluczy razem z Gregorem udałam się do pokoju.
- To co , trzeba sie rozpakować. - powiedziałam
- Po co ... - i zaczął muskać moja szyję
- Gregor , nie teraz ...
-Oj , kochanie ...
- Prozę ...
- Do dobrze .
Po rozpakowaniu rzeczy Schlierenzauer poszedł do Mario , a ja zostałam w pokoju. Przypomniałam sobie , że przez to wszystko zapomniałam o Kamilu. Zerwałam sie z kanapy i pobiegłam do pokoju Kamila. Zapukałam , siedział na łóżku słuchał muzyki i czytał książkę. Pewnie nie zauważył, że weszłam.
- Kamil ! - krzyknęłam , a on zdjął słuchawki
-O Laura , a ty co ? Zapomniałaś o mnie  ?
- Przepraszam ,ale tyle zamieszania .. - powiedziałam smutna
- Młoda , przecież żartuje i co po godziłaś się z Gregorem ?
- Tak wszystko sobie wyjaśniliśmy i jest ok.
- To się bardzo cieszę. 
Gadałam ze Stochem z dobre trzy godziny , o 19:00 opuściłam jego pokój. Gdy weszłam do mojego , zobaczyłam Schlierenzauera , który siedział i oglądał telewizor.
- O a ty gdzie byłaś ?
- U Kamila.
On wcale się nie odezwał. Położyłam sie koło niego ,a on obją mnie swoim ramieniem.
- Wiesz , że cię kocham ? - zapytałam
- Wiem , a ty wiesz, że ja ciebie kocham ? - i uśmiechnął się
- Wiem. - i odwzajemniłam gest
Nagle ktos zapukałdo drzwi była to Karolina.
- Hej nie chce wam przeszkadzać, tylko widział ktoś złoty naszyjnik z serduszkiem zgubiłam go dzisiaj rano ..
- Nie nie widziałam. - odpowiedziałam
- Nie ja tez , ale jak chcesz moge pomóc ci go poszukać . - i uśmiechnął się do niej
- Dziękuje , ale nię będe ci przeszkadzać. - iodwzajemniała gest
- Daj spokój, Laura sobie poradzi. Prawda ? - i skierował się do mnie
- Tak. - rzuciłam
Gregor dał mi buziaka w usta i poszedł z Karoliną. Nie wiem dlaczego on tak zrobił , dlaczego tak ze mną postępuje.Przeprasza , a potem robi znów to samo.  Płakałam i nie przestawałam. Jego nie było i nie było.Wysłałam do Kamila sms czy mogę przyjść , nie minęła minuta jak odpowiedział "Tak " . Nie robiłam specjalnego makijażu  , bo i tak by się zaraz znikł. W ogóle tak jak leżałam tak poszłam do niego. Weszłam bez pukania.Siedział sam na parapecie , Maciek pewnie poszedł na kolację.Gdy mnie zobaczył natychmiast do mnie podszedł i przytulił mnie.
- Kochana , co się stało ?
- Zostawił mnie i poszedł szukać jakiegoś pieprzonego naszyjnika z Karoliną. - powiedziałam przez łzy
- On czyli Gregor ?
Ja tylko kiwnęłam głową. Nie miał więcej pytań. Po prostu był i pocieszał mnie przytulając i głaszcząc po włosach. Zbliżała się godzina 23 i czas był już się zbierać.
- Kamil , ja idę ... - powiedziałam szeptem
- Jak chcesz zostań u mnie .
- Naprawdę mogę ?
- Jasne , wyślę sms do Maćka aby został u Krzyśka na noc.
- Dziękuję. - i uściskałam go z całej siły
Nie szłam na wet po piżamę. Dostałam jakąś długą koszulkę od Kamila. Gdy tylko się umyłam wtuliłam się w Stocha ramiona i zasnęłam ...

I jest rozdział 10 ! ♥ Jeeeeeeest nasz Kamilek wczoraj był na 3 miejscu - hip - hip HURA ! <3
Buziaki i dziękuję , że jesteście ! ;*** ;3


piątek, 3 stycznia 2014

ღ Rozdział 9 ღ

Wigilia 24.12.2013 r. - wtorek
Wczoraj pożegnałam się ze skoczkami. Zabolało mnie tylko to , że Gregor rzucił krótkie cześć ... 
Przyjechałam z tatą z Zakopanego do Krakowa była godzina 12:00. Przywitałam się z mamą. Poszłam do swojego pokoju i rozpakowałam się. Po świętach dokładnie 28.12 jadę z tatą do Soczi. Tam Kamilowi wręczę mu prezent , który kupiłam w drodze do Krakowa .
Postanowiłam zadzwonić do Kamila.
- Hej Kamil. - przywitałam się
- Hej mała , i jak tam dojechałaś ?
- Tak , bez żadnych komplikacji. - i uśmiechnęłam się do słuchawki
- Tato ci nie mówił ? -zapytał
- Ale czego ? - zapytałam
- Aaa , jak ci nie mówił to ci powie , pa. - i rozłączył się
Nie wiedziałam o jakiej niespodziance mówił. Rozpakowałam się i zeszłam na dół gdzie mama nakładała nam  obiad.
- Córciu , mam dla ciebie niespodziankę ... - zaczął tata
- Jaką ?- zapytałam podejrzliwie
- Mam nadzieję , że się będziesz cieszyć. Zaprosiłem na Wigilię rodziców Kamila oczywiście przyjadą z nim. 
W tej chwili myślałam , że wybuchnę ze szczęścia.
- Laura , a moze ty bys była jednak z Kamilem. Mądry spojony chłopak. Ładny z nie byle jakiej rodzin. - zapytała mnie mama
- Mamo , on jest tylko moim przyjacielem.
W bardzo miłej atmosferze zjedliśmy obiad. Zegar na kuchence wskazywał godzinę 16:00 więc lada moment zjawią się goście. Mama już od godziny stoi przy kuchni i przygotowuję potrawy wigilijne. Poszłam do swojego pokoju i wybrałam najlepsze ciuchy , uczesałam się i zrobiłam lekki makijaż. dołu usłyszałam dźwięk dzwonka co oznaczało - Już jest Stoch !
- Kochanie goście ! - zawołała mnie moja mama
Jeszcze raz spoglądnęłam w wielkie lustro i zeszłam na dół. Kamil wyglądał tak słodko... Rodzice Stocha i moi poszli do jadalni a my uśmiechaliśmy się do siebie. Po paru minutach wpadliśmy sobie w ramiona , a wyglądało to mniej więcej tak.
- A jak ty ślicznie wyglądasz. - powiedział z uśmiechem Kamil. 
- Noo , ty też niczego sobie ... - powiedziałam śmiejąc się
Poszlismy do jadalni gdzie znajdowali sięwszyscy.
- Młodzież , wigilia będzie za jakąs godzinkę więc możecie na razie iśc , oczywiście jak chcecie. - powiedział mój tata
- To idziemy do mojego pokoju. - oznajmiłam
- Grzecznie tam. - powiedział tata Kamila
My tylko roześmialiśmy się i pobiegliśmy do mojej "komnaty". Oczywiście ja zapominalska zapomniałam pochować plakatów , bo ściana obok łóżka była wyklejona plakatami Stocha i Gregora.
- Ooo jak miło popatrzeć ... - i zaczął się śmiać Kamil 
- Oj .wieź . - i rzuciłam w niego poduszką
- Chcesz się bić / - i zaczął walić mnie poduszkami , tak , że ja nawet nie mogłam się ruszyć.
Kamil zaczął mnie łaskotać , aż w końcu  znienacka nasze usta zetknęły się.  Jego usta smakowały tak słodko , ale szybko się oderwałam przypominając sobie o Gregorze.
- Przepraszam , ja nie chciałem. - zaczął Kamil
- Spokojnie nic się nie stało. - i pocałowałam go w policzek
W tej chwili usłyszeliśmy wołanie mojej mamy.
- Dobrze , chodźmy. - i pociągnął mnie za rękę
Wigilia minęła nam tak strasznie miło. W końcu była pora na prezenty ...
- Kochani idźcie pod choinkę , może coś Mikołaj przyniósł .. - powiedziała mama Kamila
- A wy ? - zapytałam
- My potem. Jeszcze będziemy jeść i rozmawiać.
Odeszliśmy od stołu i poszliśmy do salonu gdzie stała choinka.
- Dobra to jest dla ciebie. - powiedział Kamil i wręczył mi pudełeczko
Otworzyłam je a w środku był piękny naszyjnik .
- Kamil , ja nie mogę tego przyjąć to za drogi prezent. - powiedziałam
- Laura , prosze to jest dla ciebie abyś nigdy o mnie nie zapomniała ..
- Dziękuję. - i mocno go uściskałam
- A to jest prezent dla ciebie. - i wreczyłam mu pakunek
- Dużo tego . - powiedział wyciagając
Były tam np. nowe okulary do skakania , książki jakie lubi , perfuma czy kubek specjalnie ode mnie. 
- Wszystko jest super , ale kubek najlepszy.
W tym momencie przyszyli rodzice. Pochwaliliśmy się co dostaliśmy. Oczywiście mieli oni i dla nas prezenty. 
- Córciu , - powiedział mój tata - To jest dla ciebie. - i podarował mi narty do jeżdżenia
- Tato , a co ja mam z tymi nartami robić ? - zapytałam
- Do jeżdżenia. - odpowiedział mi Kamil
- Głupku wiem do czego oni są , ale ja nie umiem i na pewno nie mam zamiaru na nich jeździć.
- Jutro sie nauczysz , ja cie nauczę. - powiedział Kamil
- Widzisz Kamil cie na uczy. - powiedziała moja mama
Do godziny 22:00 oglądaliśmy prezenty. Potem poszłam ze Stochem do pokoju ,aby zebrać sie na pasterkę.
- Kamil. - zaczęłam szukając ubrań
- Co ? - zapytał oglądając gazetę sportową
- A kiedy ty jedziesz ?
- Juz mnie wyganiasz. - powiedzał udając smutnego
- Niee , tylko pytam się.
- Na dwa dni , czyli 27 wracam.
- To zajebiście.
I roześmialiśmy się. Ja przebrałam sie na pasterkę , do godziny 23:30 oglądaliśmy Kevina , a potem poszliśmy do kościoła. W drodze zapytałam.
- Kamil, a jak tam ta twoja dziewczyna w której się kochasz ? - zapytałam
- Bardzo dobrze. Idze właśnie na pasterkę.
- O fajnie , a skąd wiesz ?
- Bo wiem ..
- Dobra nie wnikam , a jak ma na imię.
W tedy u Kamila widziałam lekkie zakłopotanie.
- Laura . - powiedział-nie śmiało
- Wow , to tak jak ja. - powiedziałam nic nie przeczuwając
- Widzisz ! - i lekko się uśmiechną
Nastała cisza , ale przerwał ją Kamil. 
- Mała, a jak tam Gregor ?
- Rzucił tylko krótkie cześć , a w drodze do Krakowa napisał " Wesołych Świąt " .
- Przejdzie mu ..
- Mam nadzieje. - i gdzieś na moim policzku spadła łza , zauważył to Kamil
- Laura , nie płacz wszystko będzie dobrze ... - i przytulił mnie
- Dziękuje.
- Za co kochana ? 
- Za to , że jesteś , pomagasz mi i chcesz być moim przyjacielem ..
On tylko pocałował mnie w policzek i ruszyliśmy w dalszą drogę.



Jest rozdział 9 ! Mam nadzieje , że się podoba a rozdział dedykuje wszystkim , którzy go czytają , komentują.
Dzisiaj rano przeglądałam sobie Facebooka i natrafiłam się na takiego sweet śmiejącego sie Stocha ! Tu macie link - https://www.facebook.com/photo.php?v=10152202782393304
każdy kto ma Facebooka bez problemu wejdzie i razem z nim będziecie się śmiać . Pisac w komentarzu co o tym sądzicie ! <3 Osobiście ja nie wiem co onia biora , ale ja tez to chce !
Buziaki kochane ;***