Dwa dni odpoczynku i dalej wyjeżdżam. Tata się mnie pytał czy nie chce zostać w domu , ale ja miałam ważne sprawy do załatwienia. Ubrałam się w kurtkę i razem z mim tatą poszliśmy na miejsce zbiórki.Przywitałam się ze wszystkimi oprócz Maćka. Tak jeszcze się na niego gniewam. Postanowiłam się zapytać co i jak.
- Rozmawiałeś z Agatą ? - powiedziałam oschle
- Tak. Powiedziała , że mi wybacza , a ty nie powinnaś o tym doskonale wiedzieć. - odpowiedział
- Mam tyle problemów na głowie , nawet nie miałam jak się z nią skontaktować. Sorry , że wtedy tak dostałeś ode mnie , ale byłam na ciebie wkurzona.- i dałam mu całusa w pliczek
- Rozumiem. Może powiesz mi co gnębi ? - zapytał
Nie wiedziałam czy powiedzieć mu o ciąży. Ostatecznie postanowiła mu powiedzieć , ale nie tutaj tylko jak dojedziemy w Zakopanem.
- Powiem , ale nie tutaj w Zakopanem. - i uśmiechnęłam się
- Dobra. - po czym odwzajemnił gest i wsiadł do busa , który właśnie nadjechał
Droga minęła szybko i śmiesznie. Z Kamilem rozmawiałam całą drogę. O 12:00byliśmy na miejscu. Weszliśmy do hotelu , odebraliśmy klucze i kierowaliśmy się w stronę naszych pokoi. Ja pokój dzieliłam z ni kim innym jak z moim Kamilkiem. Rozpakowałam się , zmęczona podałam na łóżko.
-Kochanie , dzisiaj mamy wolny dzień , może spędzimy go .. no wiesz .. - i uśmiechnął się łobuziarsko i zaczął muskać moja szyję
- Zapomnij kochany. - i dałam mu namiętnego buziaka w usta
- Foch . - i odwrócił się do mnie plecami. Zaczęłam go łaskotać , niestety nic nie pomogło.
-Nie gniewaj się .. - i zrobiłam oczy ze szreka
- Wiesz , na ciebie nie sposób się gniewać. - i pocałował mnie w czoło
Leżeliśmy wpatrując się w sufit. Nagle zaskoczyłam goi
pocałowałam go znienacka.
- Ooo , jak słodko . - skomentował
Ja wystawiłam mu tylko język.
- Idę się odświeżyć. - oznajmiłam
- Może pomóc ?
- Zboczeniec. - i rzuciłam w niego poduszką
On roześmiał się. Gdy miałam wychodzić z wanny zorientowałam się , że nie mam ręcznika. Owinęłam się w biały puszysty ręcznik i wyszłam. Oczywiście Kamil przejechał mnie od góry do dołu.
- Hmm , chętnie bym ci to ściągnął. - oznajmił i uśmiechnął się cwaniacko
- Boże , co za zboczeniec , z kim ja jestem ! - krzyknęłam śmiejąc się
Wzięła ubrania i poszłam sie przebrać. Po 15 min wyszłam z łazienki.
- Ja zaraz przyjdę.- powiedziałam całując go w usta
On kiwnął tylko głową , a ja wyszłam. Kierowałam się do pokoju Maćka. Obiecałam mu , że powiem , to mu powiem , czuje , że mogę mu zaufać. Zapukałam leciutko ,usłyszałam ciche proszę. Weszłam , Maciek leżał na łóżku z laptopem ,Piotrka nie było.
- Wreszcie jesteś. Ile ja ci wiadomości wysłałem.O co chodzi co się stało ? - zapytał zamukając laptop i siadając na łóżku
- Wiesz , raczej nie będę owijać w bawełnę , jestem w ciąży. - wtedy u niego zobaczyłam ogromne zaskoczenie - nie , wiem kto jest ojcem dziecka Kamil czy Gregor niech to zostanie między nami. - powiedziałam , a jedna łza samotnie spłynęła po moim policzku
-Wiesz ... nie spodziewałem się. - przytulił mnie , bo widział jaka jestem przerażona i zarazem załamana.
- Dobra , ja idę , pa. - i ucałowałam go w policzek
Weszłam do mojego pokoju , Kamila nie było , czyli poszedł do Miętuska grać w karty razem z Piotrkiem. Postanowiłam pójść na długi spacer. Szłam , śnieg padał nieubłaganie, ale mi tonie przesadzało. Doszłam tak aż na skocznie. Akurat z treningu wracali Niemieccy skoczkowie.W oddali już rozpoznałam Andreasena . Usiadłam na ławce i zamyśliłam się. Poczułam ciepłe miętowe powietrze , podniosłam głowe i oczywiście był to Wellinger.
- Hej , wszystko gra , jesteeś taka smutna.
- Wiesz , czasem w życiu są chwile załamania. - i uśmiechnęłam się lekko
- Mi możesz powiedzieć. - i złapał mnie na rękę
- Wiesz spieszę się muszę iść.
On uśmiechnął się pocałował mnie w pliczek i odszedł. Siedziałam jeszcze chwilę , po czym postanowiłam wrócić do hotelu , z powodu mrozu ,który już szczypał w twarz. Weszłam do budynku, od razu poczułam ciepłe i przyjemne powietrze. Udałam się do pokoju , otworzyłam drzwi. Zobaczyłam Kamila jak stoi odwrócony do okna i nawet się nie odwrócił.
- Kamil wszystko gra ? - zapytałam podchodząc
- Nie. - powiedział oschle
Byłam zaskoczona jego zachowaniem. Chciałam go pocałować przytulic , ale on lekko mnie odepchnął.
- Kamil co się dziej. - zapytałam
- Kiedy zamiar miałaś mi powiedzieć ? - zapytał patrząc mi w oczy
- O czym ?
- O dziecku ! - krzyknął
- Ja , skąd to wiesz ?
- Nie ważne. No proszę odpowiedz mi na moje wcześniejsze pytanie.
- Bałam sir rozumiesz , cholernie się bałam , że mnie zostawisz. Miałam ci powiedzieć po zawodach tutaj w Zakopanym.
- Kto jest ojcem dziecka ?
-Nie wiem , ty albo Gregor.
- Taa , fajnie. Wiesz muszę się przejść , a możesz sobie też i pójść do Andreasena , już on ci jak widziałem dotrzyma,a towarzystwa. - i wściekły trzasną drzwiami.
Stałam tak i patrzyłam się w jeden punkt
płacząc. Tak głęboko w sercu myślałam , że Kamil zaraz wróci uśmiechnięty , pocałuje , przytuli i powie będzie dobrze , lecz tak nie było. ,Mijały godziny , minuty i sekundy , ale on nie wracał i zapewne nie wróci na noc. Zegar wskazywał godzinę 22:45. Postanowiłam powiedzieć Gregorowi o dziecku. Tak jak wyglądałam tak udałam się do pokoju Gregora. Zapukałam nie pewnie.Usłyszałam proszę. Weszłam, zobaczyłam Thomasa jak leży na łóżku i czyta jakąś gazetę natomiast Gregor siedział i przegladał coś na laptopie.
- Laura , co się stało ? - zapytał pierwszy Morgi , na co Gregor oderwał się od sprzętu i popatrzył na mnie
- Mam sprawę do Gregora, możesz na chwilę wyjść ?
On kiwnął głową i wyszył.
-Co się stało ? - zapytał z taka troską jaką jeszcze u niego nie widziałam
- Jestem w ciąży ... prawdopodobnie ty jesteś ojcem dziecka
-Co?! - i wstał Jak to ?!
- Nie moja wina ! - powiedziałam wściekła przez łzy
- Ja nie chce tego dziecka , rozumiesz. Najważniejsze są dla mnie skoki , a nie dziecko ! Idź , idź , ja muszę to przemyśleć.
Nie ty jeden - poyślałam
Wyszłam bez słowa. Weszłam do pokoju , ale mojego ukochanego nie było. Wszystko to stało się przez Maćka. Jemu nie można ufać , cie chce z nim zaczynać wojny , ale jak sam chciał. Jutro sie z nim policzę.
Cała noc nie zmrużyłam oka , dopiero nad ranem udało mi się przysnąć. Usłyszałam czyjeś kroki odwróciłam się , był to Kamil, w środku cała się radowałam , że wrócił , nic mu nie jest.
- Nie chciałem cię obudzić. - oznajmił
-Nie , i tak nie spałam.
- Laura , przemyślałem , to i ....
Ha ,nie ma to jak przerwać w najlepszym monecie <3 Możecie mnie udusić za to coś na górze , bo on nie miał taki wyjść.
Rozdział pisany na podłodze hahahahaha ♥ :D
BARDZO WAŻNE PYTANIE : Kto z was lubi siatkówkę ? Pisać w komentarzu ;)
Buziaki ;***